ARABIAN HORSE STUD IN MOROCCO
SELMAN
*Yata Na'il, 2004
ogier arabski hodowli Alchala Valley
linia męska: Al Fatto linia żeńska: Yatanisha
Yata jako źrebak wychowywał się od samego początku u boku swojej matki, gdzie ta zapewniła mu bezpieczeństwo jak i całodobową opiekę i czujne oko. Ojciec odszedł gdy Yata miał zaledwie rok. Oboje z rodziców byli godni takiego potomka, świetna krew ujrzała światło dzienne, a ujawniła się właśnie w takiej postaci a nie innej. Jego matka nie wyróżniała się niczym szczególnym, a przynajmniej nie tym na co teraz zwraca się uwagę u tych koni, była nadzwyczaj bardzo spokojna, z wielką troską i uczuciem bacznie pilnowała źrebaka, nie pozwalała mu zbyt daleko odejść, nawet na padoku gdzie byli tylko we dwoje. Ostrzegała go przed każdym większym od niego ogierem, czasem groźnie na niego parskając i tupiąc tylną kończyną oraz nerwowo machając ogonem. I to w ogierze najbardziej się utrwaliło, wie że do większych i groźnie nastawionych nie należy w ogóle podchodzić ani zawracać sobie głowy.
Miał dopiero 3 lata gdy został oddzielony od matki, co ostatecznie źle na niego wpłynęło w początkach jego przeprowadzki do innej stajni. Kiedy stanął na obcym mu terenie, bez mamy, mógł zrobić wszystko żeby do niej wrócić, wszyscy próbowali go uspokajać opanowanym głosem tak, by jeszcze bardziej go nie wkurzyć i nie dobić psychicznie. Po godzinie prób to się udało, na chwilę się uspokoił, obejrzał dookoła siebie w każdą stronę machając uszami i ogonem, do dziś pamiętam te jego agresywne parskania. Ostatecznie pozwolił się do siebie zbliżyć z kawałkiem jabłka, jednak o pogłaskaniu czy złapaniu za kantar nie było w ogóle mowy. Do stajni nawet nie chciał wejść. Po wielu próbach udało się, powoli przyzwyczajał się do nowego otoczenia aż strach ostatecznie mu minął i stał się zupełnie innym koniem.
Yata zmieniał się diametralnie, co gołym okiem można było zauważyć. Nie zaczepia większych, ani groźnie nastawionych ogierów, zazwyczaj stara się trzymać od nich z daleka, choć czasem przejście obok nich jest nieuniknione, ale wtedy ma na to sprawdzony sposób, sam idzie z dumnie uniesioną głową do góry i nie pozwala się sprowokować bo wie, że to tylko strata jego czasu. Jak każdy dorosły ogier, który bez przeszkód mógłby zostać ojcem, uwielbia wiosenne zaloty do klaczek, popisy, i w większości jego wygłupy rozśmieszają pracowników hodowli. Staje dęba, strzela baranki jakby tego było mało, czasem potrafi przeskoczyć ogrodzenie by dostać się do którejś z nich. Jego głośne rżenie można w tym czasie usłyszeć z odległości kilku kilometrów, w domu zawsze dźwięk odbija się jeszcze o cztery ściany. Gdy jest czas na brykanie po padoku, on nie robi wtedy nic innego - stoi przy płocie i obserwuje, oczy chodzą w każdą stronę, w górę i w dół, a przechodzących pracowników zaczepia z wielką radochą i błyskiem w oku, to nas w nim całkowicie przyciąga, co najśmieszniejsze czasem z prowokacją udaje mu się pokazać swój długi, różowy język, wygląda wtedy komicznie. Mimo tych kaprysów na codzień jest chodzącym, spokojnym aniołem, nie denerwuje się kiedy nie trzeba, ale na ogół stara się do wszystkiego podchodzić na spokojnie.
Sumując ogierka, jest bardzo eleganckim typem konia arabskiego - zwiewne ruchy, dobry eskterier, egzotyczna budowa, to wszystko stawia go w jak najlepszym świetle na wystawach czy championatach. Na zwykłym padoku potrafi oczarować człowieka, a doskonale wie jak to robić i z umiejętnością to wykorzystuje - jak wiadomo, z korzyścią dla siebie. Zadbana sierść, ogon, grzywa oraz kopyta są jego wizytówką, taki siwek mało kiedy nie rzuca się intensywnie w oczy. Poza tym on sam lubi być w centrum uwagi i wyglądać pięknie, dlatego przy mniejszym czy większym czyszczeniu i pielęgnacji nie robi problemów człowiekowi. Jest bardzo pojętny, inteligentny i skory do współpracy.
brak