ARABIAN HORSE STUD IN MOROCCO
SELMAN
*Sawalakh SA, 2013
ogier marwari hodowli Selman Arabians
nasienie mrożone: 4.000 hrs
Sawalakh urodził się u nas, w Selman Arabians, jedynej w Virtualu hodowli koni rasy marwari. Ogier dorastał u boku matki na ogromnych wybiegach i spędzał czas na zabawie z innymi źrebakami. W wieku 3 lat został wstępnie zajeżdżony, na tyle żeby poruszać się bez większych problemów w trzech chodach. Był pełnym energii, młodym ogierem więc praca z nim była wymagająca, ale jednocześnie satysfakcjonująca, bo Sawalakh był koniem dość ambitnym i ogólnie chętnym do współpracy z człowiekiem. Rok później został wystawiony na sprzedaż podczas Świątecznej Licytacji w Selman Arabians. Oprócz niego na sprzedaż trafiło jeszcze kilka arabów, achał-tekin i inny marwari. Esmeralda przeglądała z ciekawości katalog sprzedażowy. Nie chciała kupować żadnego konia, ale gdy tylko zobaczyła Sawalakh'a nie mogła nie wysłać formularza. Ku jej ogromnemu zaskoczeniu nikt poza nią nie licytował przepięknego ogiera i nieco ponad tydzień później Sawalakh był już oficjalnie jej koniem. Transport ogiera był trudny i strasznie się dłużył, ale w końcu marwari przyjechał w Bieszczady w styczniu 2018 roku. Miał początkowo problemy z przystosowaniem się do warunków atmosferycznych, szczególnie że trafił do WHK Anarkia w środku zimy. Na szczęście powoli przyzwyczaił się i później nie było z nim większych problemów. Rok później, w styczniu 2019, Esmeralda postanowiła sprzedać kilka koni i tak oto ogierzasty wrócił do rodzimej stajni.
O matce Sawala wiemy dość mało, właściwie tylko tyle, że w młodości wygrała kilka wystaw dla koni marwari, a później została klaczą hodowlaną i dała naprawdę dużo potomstwa. Duża część z jej potomstwa odnosi sukcesy w rajdach długodystansowych i wystawach. Z kolei ojcem Sawala jest najsłynniejszy w Virtualu ogier marwari Mahakal SA, stojący także w naszej hodowli. Jest on ojcem prawie wszystkich koni marwari w Virtualu oraz zwycięzcą wielu wystaw i czempionatów. Został odznaczony Orderem Zasługi w wystawach.
Imię Sawalakha pochodzi z języka urdu. Sawa Lakh oznacza dosłownie "sto dwadzieścia pięć tysięcy". Może wydawać się dziwne, ale w kulturze indoeuropejskiej określenie "sawa lakh" używane jest w stosunku do bardzo odważnych i silnych mężczyzn lub wojowników, którzy w pojedynkę byliby w stanie pokonać 125.000 przeciwników. Myślę więc, że doskonale pasuje to także do silnego i pełnego energii ogiera.
Sawal nie jest koniem dobrze ujeżdżonym w sensie, że nie umie wykonać nawet podstawowych figur ujeżdżeniowych, nie wchodzi ładnie w zakręty ani nie opiera się na wędzidle, ale mimo tego jeździ się na nim bardzo przyjemnie, bo ogier stara się jak może, żeby współpracować z człowiekiem. Jak każdemu ogierowi, również jemu zdarza się rozpraszać na widok klaczy czy innych ogierów, ale Sawal jest zdecydowanie dużo bardziej ogarnięty niż większość ogierów. Zdecydowanie nie jest to koń dla początkujących jeźdźców, ale już ci średniozaawansowani są w stanie bez większych problemów poradzić sobie z jazdą na Sawalu. Ogier zawsze stara się dopasować do jeźdźca, pod osobami słabiej jeżdżącymi jest bardzo wyrozumiały i spokojny, ale z powodu młodego wieku jeszcze nie do końca jest w stanie zrozumieć nieprecyzyjne sygnały. Dlatego właśnie nie dajemy go na jazdy osobom początkującym. Sawal chodzi na placu zarówno sam, jak i z innymi końmi, chociaż zdecydowanie lepiej zachowuje się gdy jest na ujeżdżalni sam. Łatwiej mu się wtedy skupić na pracy i nie rozpraszają go inne konie. Ogier bez większych problemów skacze przez niskie przeszkody, chodzi po drągach oraz wykonuje wolty, przejścia i inne podstawowe zadania. Nie za bardzo nadaje się na konia czołowego w zastępie, bo zdecydowanie zbyt często zdarza mu się czegoś bać. Co prawda, jego reakcje nie są ekstremalne, ogier nie odwraca się, nie ponosi ani nie odskakuje nagle na boki, ale po prostu zatrzymuje się i gapi się na coś, albo nasłuchuje. Jest to dość irytujące, choć wiadomo że nie można się denerwować na konia za to, że się boi. Dlatego właśnie Sawal chodzi jako pierwszy tylko w przypadku kiedy robimy teren po trasach które konie bardzo dobrze znają i nie ma szans, żeby spotkały tam coś nowego. W innych wypadkach Sawal idzie w zastępie i dość dobrze się wtedy sprawdza. Mimo, że jest ogierem to zupełnie nie przeszkadza mu chodzenie w teren z klaczami, czy innymi ogierami i gdy pojawi się jakieś spięcie między końmi, to Sawal zazwyczaj ustępuje i nie angażuje się w bójki. Ogier nie kopie innych koni, nawet jeśli wjeżdżają mu w zad. Nie wyprzedza też, ani nie snuje się. Właściwie to przykleja się do zadu konia idącego przed nim i idzie tak przez cały teren. Idąc za drugim koniem niczego się nie boi, wszędzie wchodzi o generalnie nie ma z nim problemu. Mimo, że nie chodzi dużo pod siodłem, to jednak ma całkiem niezłą kondycję.
Sawalakh ma osoby które lubi i szanuje oraz takie które ma gdzieś. Wszyscy pracownicy na szczęście znajdują się w tej pierwszej kategorii. Nie musimy się martwić, że Sawal będzie przed nami uciekał na padoku, kręcił się podczas czyszczenia, czy wyrywał się podczas prowadzenia na uwiązie. W stosunku do pracowników stajni oraz osób które często z nim obcują (czyli również np. kowal, weterynarz, fizjoterapeuta, itd.) Sawal jest bardzo grzeczny i generalnie bardzo rzadko są z nim jakiekolwiek problemy wychowawcze. Na padoku daje się złapać bez żadnego problemu, a podczas czyszczenia i siodłania jest w miarę spokojny. Nie lubi tylko zapinania popręgu, więc trzeba robić to powoli i bardzo delikatnie, żeby ogier nie kłapał zębami i nie odsadzał się. Sawal podczas zapinania popręgu pompuje się, więc zawsze przed wsiadaniem z ziemi trzeba jeszcze raz sprawdzić popręg, żeby nie wylądować wraz z siodłem pod brzuchem konia. Na uwiązie też chodzi ładnie, chociaż czasem klientom i osobom których nie zna potrafi się wyrywać i bardzo mocno ciągnąć. Bardzo dobrze pracuje się z nim z ziemi, ogier ładnie chodzi na lonży i ogólnie szanuje człowieka. Czasem tylko trzeba mu pozwolić na początku zrzucić parę, żeby później nie było już problemów ze współpracą z powodu nadmiaru energii. Pomimo bycia ogierem, Sawal nie zwraca jakiejś szczególnej uwagi na klacze ani obce ogiery. Nie ogierzy się, nie wariuje ani nie ucieka spod kontroli człowieka. Wychodzi na padok z kilkoma ogierami i wałachami i ze swoim "stadem" dogaduje się całkiem nieźle. Nigdy świadomie nie wywołuje żadnych konfliktów ani nie denerwuje innych koni. Jest zwierzakiem bardzo stadnym, niechętnie oddziela się od innych koni. Jest to trochę problematyczne podczas ściągania go z padoku, ale na szczęście powoli Sawal przekonuje się, że po odłączeniu się od stada na prawdę nic mu nie grozi. O ile ze swoim stadem czuje się bardzo związany to do obcych koni raczej trzyma się na dystans. Na zawodach na przykład przygląda się tylko obcym koniom z bezpiecznej odległości, ale nigdy z własnej woli nie wchodzi z nimi w interakcje, a kiedy któryś do niego podejdzie, to Sawal po prostu się wycofuje. Jeśli chodzi o inne zwierzęta to Sawal jest zafascynowany psami i zawsze widząc psa musi do niego podejść i się przywitać. Na szczęście nie jest agresywny ani natarczywy i kiedy widzi, że pies się go boi, to Sawal nie naciska. Dzikich zwierząt w lesie trochę się boi, ale kiedy konie w jego otoczeniu zachowują spokój, udziela się to Sawalowi i ogier się ogarnia.
Sawal był jednym z nielicznych koni w Anarkii, które spędzały noce w stajni. Ogier pierwsze kilka lat życia spędził u nas w Maroku, więc nie był przyzwyczajony do klimatu panującego w polskich górach. Podczas wypuszczania na padok Sawal jest nerwowy, szczególnie kiedy widzi że boksy innych koni już są otwarte, a on dalej czeka. Gdy wypuszczamy konie luzem, Sawal wypada z boksu i pędzi na złamanie karku brykając, aż znajdzie się na padoku. Idąc w ręku ogier ciągnie i niecierpliwi się, żeby jak najszybciej znaleźć się na wolności. Nie jest jednak chamski, nie wyrywa się ani nie olewa zupełnie człowieka. Gdy znajdzie się na padoku przez pierwsze pół godziny szaleje - biega, bryka, tarza się, próbuje się bawić z innymi końmi itd. Potem trochę się uspokaja i zaczyna jeść trawę albo siano. Z całym swoim "stadem" ma dobre relacje, bardzo rzadko bierze udział w konfliktach i denerwuje inne konie. Często zdarza mu się biegać, nawet kiedy inne konie stoją spokojnie, to on biega. Uwielbia się tarzać i zawsze znajduje ku temu najgłębsze kałuże. Dość łatwo go złapać na padoku i mimo że nie lubi odłączać się od innych koni, to za osobą którą zna, Sawal bez problemu pójdzie do stajni i nie będzie jakoś specjalnie tego przeżywał. W Anarkii Sawal na noc wracał do stajni, bo nie do końca był przystosowany jeszcze do polskiego klimatu. Na szczęście koni spędzających noce w stajni było więcej, więc Sawal nigdy nie stał w boksie sam. Ogier całkiem nieźle znosi ograniczenie wolności, nie awanturuje się gdy nadchodzi czas powrotu do stajni. Co więcej, często wieczorem kręci się już przy bramie i czeka aż ktoś przyjdzie i pozwoli mu wrócić do stajni. W boksie jest bardzo grzeczny, bez problemu można do niego wejść i poprawić mu ściółkę, wyczyścić go, albo zrobić właściwie cokolwiek. Można nawet zostawić boks na chwilę otwarty bez strachu, że ogier ucieknie. Gdy ktoś wchodzi do jego boksu, ogier zawsze odwraca się przodem do człowieka, żeby go przywitać. Podczas karmienia trochę się niecierpliwi, gdy przyjdzie mu dostać jedzenie jako jeden z ostatnich koni, ale nie kopie w ściany ani nie rozsadza stajni czy nie atakuje innych koni. Jak dostanie już jedzenie do żłobu to je w spokoju i nie zaczepia innych koni. Z sąsiadami żyje w spokoju, nie kopie w ściany ani nie kradnie jedzenia. Nie gryzie też koni przechodzących przez korytarz ani nie złości się gdy ktoś przechodzi przez stajnię.
Sawal nie ma jeszcze za dużego doświadczenia na zawodach, ale wciąż nabiera doświadczenia i za każdym razem zachowuje się coraz lepiej. Do przyczepy wchodzi dość chętnie, w każdym razie nie reaguje paniką, choć potrzebuje zazwyczaj kilku minut, żeby pomyśleć i się zastanowić nad wejściem do środka. Podróż znosi spokojnie i nawet długie dystanse nie robią na nim jakiegoś szczególnego wrażenia. Mimo to, woli podróżować z innymi końmi. Gdy jedzie sam, trochę się niepokoi, rży i ogólnie zachowuje się trochę nerwowo. Gdy ma obok drugiego konia, momentalnie się uspokaja. W nowym miejscu jest trochę niepewny, ale obok spokojnego i zdecydowanego człowieka Sawal nabiera pewności siebie i zachowuje się bardzo grzecznie. Na rozprężalni, w otoczeniu innych koni Sawal jest niepewny, nie wchodzi w interakcje z innymi końmi, nawet na klacze i inne ogiery jakoś szczególnie nie zwraca uwagi. Podczas powrotu do domu w przyczepie zawsze śpi i odreagowuje stres. Generalnie jest bardzo grzecznym koniem, ale z powodu młodego wieku i małego doświadczenia czasem zdarza mu się czegoś przestraszyć.
Sawal jest przepiękny i powie to każdy kto przynajmniej raz w życiu go zobaczył, nie ważne czy na zdjęciu czy na żywo. Ogier przyciąga wzrok nie tylko budową i maścią, ale też zachowaniem - jest bardzo ożywiony, wysoko podnosi nogi i wymachuje długą grzywą, jakby doskonale wiedział że jest na wystawie i musi zrobić jak najlepsze wrażenie. Jest dość posłuszny, pod warunkiem że prezentuje go osoba, którą Sawal dobrze zna. Takiej osobie ogier jest w stanie zaufać i przejść obok najstraszniejszych i najbardziej nowych przedmiotów. Pomimo, że Sawalakh jest koniem bardzo energicznym, to nigdy nie wyrywa się spod kontroli człowieka ani nie buntuje się. Bez problemu zmienia chody, rusza i zatrzymuje się wtedy kiedy trzeba. Jest czujny i posłuszny, nawet gdy otaczają go nowe przedmioty, głośne dźwięki i ogólny gwar i nerwowa atmosfera zawodów. Sawalakh nie ma też problemów ze staniem w miejscu przez dłuższy czas, gdy sędziowie oglądają jego budowę z bliska. Ogier co prawda trochę się niecierpliwi i zdarza mu się przebierać nogami i lekko wymachiwać głową, ale nigdy nie rusza bez polecenia prezentera. Sawal jest koniem bardzo ładnie zbudowanym oraz bardzo dobrze się rusza, więc na wystawach dostaje często wysokie noty. W native costume czasami trochę rozpraszają go inne konie przebywające na arenie w tym samym momencie co on. Sawal nie lubi kiedy inne konie go wyprzedzają albo ogólnie podjeżdżają za blisko niego. Nigdy jednak nie bywa agresywny ani problematyczny. Po prostu na razie przez młody wiek i niewielkie doświadczenie Sawal rozprasza się przy zbyt wielu bodźcach. Spokojny i zdecydowany jeździec jest jednak w stanie zapanować nad ogierem i pomóc mu nabrać odwagi i trochę się uspokoić. Sawal ma bardzo ładny ruch, porusza się z naturalną gracją i lekkością. Czasem tylko jeździec musi użyć zbyt mocnych sygnałów do powodowania ogierem, ale w większości przypadków można Sawalowi to wybaczyć, bo to wciąż młody i niezbyt doświadczony na zawodach koń. Dodatkowo, Sawalakh zwraca na siebie uwagę maścią. Jest przepiękny i jeśli dobierze mu się równie dobrze prezentującego się w siodle jeźdźca, to Sawal robi na prawdę pozytywne pierwsze wrażenie zarówno na sędziach jak i na widzach na widowni. Sawal ma bardzo wygodne chody, więc dobrze jeździ się na nim na oklep czy bez strzemion, nawet w wyciągniętych chodach. Charakterystyczną cechą chodów Sawala jest to, że ogier porusza się bardzo energicznie, nie ważne czy chodzi luzem po padoku, pod siodłem czy na wystawie. Zawsze przemieszcza się szybko i bardzo aktywnie. Nawet obracając się w boksie robi to energicznie. Podczas wystaw jego energiczne chody sprawiają, że dostaje zazwyczaj wysoką notę od sędziów za kłus i stęp.
Mimo że nie pracuje dużo pod siodłem i nie jest w treningu sportowym, to Sawalakh ma całkiem niezłą kondycję. Chodzi trochę w rekreacji pod lepiej jeżdżącymi osobami, trochę skacze i zdarza mu się chodzić w tereny. Uwielbia chodzić w długie tereny i dużo galopować i nigdy nie widać po nim, że jest zmęczony. Jest zawsze gotowy do pracy, uwielbia biegać i w każdych warunkach jest energiczny i bardzo do przodu. Nawet gdy ma wolne i spędza czas na padoku, to i tak zdarza mu się biegać dość często, więc tak na prawdę Sawalakh jest w ciągłym ruchu. Jest bardzo ładnie zbudowany, dzięki czemu na wystawach dostaje często wysokie noty za budowę i ogólne wrażenie. Sawal jest umięśniony, mocno zbudowany i bardzo ładnie umaszczony. Zdecydowanie przyciąga wzrok i nawet laik zauważy, że to piękny koń. To właśnie z tego powodu został kupiony przez Esmeraldę. Póki co nie miał okazji sprawdzić się jeszcze w hodowli, ale na wszystko przyjdzie pora.
brak