top of page
*[2] Prado El Jamaal, 2013

wałach arabski hodowli Classical Arabians

oferta niedostępna

Aria Impresario
Marwan Al Shaqab
Gazal Al Shaqab
Little Liza Fame
GC Echlectica
Echo Magnifficoo
GC Natori
Barbecue
Marokh ibn Dark Apocalypto
Dark Passions Play Apocalypto
AW Dyktatura
Cocktail
Clementine Rush+/
Just Call Me Baby
DOKUMENTY
sycamore-amadodejamaal-IMG_8209web.jpg

Prado urodził się w Classical Arabians, tam sobie dorastał i rozkwitał na pięknego eleganckiego ogiera. Jego zajeżdżanie i wystawy to była czysta formalność, był zupełnie bezproblemowy. Od początku wykazywał predyspozycje w stronę westernu, początkowo próbowali go nawet do trailu czy barrel racingu, jednak to nie były jego dyscypliny. Pleasure to było to - spokój, cisza, opanowanie. Więc tak też został chłopak ujeżdżony i sobie żył. Jednak niestety po wszystkich zawirowaniach, sprzedażach, licytacjach i wszystkim innym został zapomniany. A szkoda, bo to cudny koń. Po zamknięciu Classical Arabians siwek trafił pod naszą opiekę i został od razu wystawiony na sprzedaż. Nową właścicielką wkrótce okazała się Miśka z WHK Lider i ogier spędził u niej cały rok, podczas którego zdobył kilka osiągnięć. Jednak później Miśka zawiesiła działalność i w lutym 2019 roku Prado zasilił naszą kadrę westernową.

Podczas pracy bywa ciężko, bywa trudno, mimo to Prado to naprawdę przyjemny koń. Ma bardzo łagodną naturę, dodatkowo ufną. Jest chętny do współpracy, co do tego nie ma z nim żadnych problemów. Szybko zaczyna ufać człowiekowi i naprawdę chętnie wchodzi w interakcje z ludźmi. Typowa lonża czy nauka jakichś sztuczek nie jest dla niego problemem. Schody zaczynają się jednak w chwili, gdy zostaje zmuszony do zapoznania się w nowymi rzeczami: potrafi wtedy strasznie się stresować i wpada w lekką panikę, przez co naprawdę ostrożnie należy wprowadzać w pracy z nim nowe przedmioty. Jednak nie jest tak, że histerii nie ma końca, umie się opanować i rozpocząć myślenie. Mimo to w dalszym ciągu zachowuje w sobie tą ufność do człowieka, dlatego stosunkowo łatwo jest go uspokoić. Człowiek jest dla niego przywódcą. Wprowadzanie nowych elementów trzeba zawsze rozpoczynać od pracy z ziemi, dopiero później z siodła. Gdy jeździec jest na nim to przede wszystkim musi być opanowany i spokojny, w przeciwnym razie sam Prado się gubi i wpada w lekki popłoch. Jednak przy dobrym jeźdźcu, którego zna, uczy się chętnie i szybko, potrafi naprawdę długo być skupionym na pracy. Wprawdzie nowe przedmioty często go nieco straszą rozpraszając na chwilę, zdarza mu się nawet od czegoś odskoczyć, niemniej jednak szybko ponownie na tyle się rozluźnia, że można pracować z nim dalej. Trzeba się chwilę pokręcić przy tym "straszaku" i problem mija. Kłopoty zaczynają się, gdy siedzi na nim osoba, która nie zna go za dobrze i nie ma dużego doświadczenia w pracy z końmi - momentalnie boi się wszystkiego i czasem usiłuje zdominować człowieka, sadzi baranki i potrafi być bardzo niemiły. Dlatego też zdecydowanie to nie koń dla początkujących, bynajmniej jeszcze nie w tym momencie, może za parę lat. Pradek w terenie nie należy to bardzo odważnych, ale można jechać na nim w samotny teren i nie ma tragedii, warunek jest jeden - musi na nim jechać ktoś, kto go zna i już sprawa załatwiona, wałaszek pojedzie wszędzie. Bardzo lubi galopować ile fabryka dała, dlatego też przydają się na niego jeźdźcy, którzy lubią rozwijać duże prędkości.

Tłum ludzi i koni stresuje go, dlatego na rozprężani zawsze jest strasznie spięty: gubi krok, rytm, jednak po jakimś czasie się odpręża i zaczyna współpracować. Skupia się na swoim zadaniu, bo wie gdzie i po co się znajduje. Widać często, że jest to dla niego stresujące, jednak oddaje się człowiekowi i wie, że nic mu nie grozi, a z zawodów na zawody jest coraz lepiej. Coraz luźniej i fajniej. Staje się z niego mądry koń (o ile tak można powiedzieć). W western pleasure pracuje bardzo fajnie, ma wyjątkowy ruch przez co szybko na siebie zwraca uwagę. Czasem niestety jest krytycznie oceniany przez ten fakt, ale nie wymagamy od niego, żeby był ideałem, tylko sobą, szczęśliwą istotką, która luźno będzie poruszać się po arenie. Idzie mu coraz lepiej, ja jestem zadowolona, bo widać, że west to jest to co pozwala mu odpłynąć w stronę spokoju ducha i osiągania tego co lubi najbardziej, czyli więzi z człowiekiem. A jak przy tym uda się wygrać to czego chcieć więcej? Jednak bardzo lubi też wystawy, wtedy człowiek jest na ziemi, więc nic nie jest straszne, jest w stanie prężyć się jak mało który koń potrafi. Mocno chwyta za oko, kiedy wygnie swą szyję w łuk i spojrzy tymi pięknymi ślepkami na kogoś.

W stosunku do ludzi jest zupełnie łagodny, ufny i uległy. O ile nie jest zrażony do kogoś, chętnie do wszystkich podchodzi i domaga się pieszczot. Nie ma problemów, aby sprowadzić go z pastwiska, czy siedzieć w jego boksie przez kilka godzin, głaszcząc go i pieszcząc - ten koń raczej na wszystko się zgadza. Wprawdzie czasem gdy kogoś nie lubi, a akurat dana osoba podejdzie od niewłaściwej strony, Prado potrafi kopnąć, ale nie do końca wiadomo czy to złośliwość czy strach. Bardzo lubi zabiegi pielęgnacyjne i za każdym razem przy nich przysypia, zaś weterynarza i kowala chyba nieco się boi, bynajmniej weta na pewno, przecież tam są straszne igły i inne wynalazki, natomiast kowala mniej, o ile nie obrabia blisko niego podkowy. Jak i wobec człowieka, tak i wobec członków swojego stada jest bardzo uległy i miły. Z reguły trzyma się na uboczu stada, gotowy poddać się każdemu koniowi, który tylko się zbliży. Jednak nie zawsze - są pewne rumaki, którym nigdy nie pozwoli się zdominować, nie ma opcji. Bardzo przywiązuje się do swojego stada i wszelkie większe zmiany dość mocno odczuwa - chudnie i jest wręcz, o ile można tak powiedzieć, smutny. 

POTOMSTWO [1]

klacz MILA EL JAMAAL od: Barbecue / Marokh ibn Dark Apocalypto

bottom of page