ARABIAN HORSE STUD IN MOROCCO
SELMAN
*[7] Tropical Possion+, 2004
ogier arabski hodowli Ghost Arabians
oferta niedostępna
Jego historia to nie tylko czyste krycie. To droga pełna marzeń i dziwnych wymagań. Venus prowadząc regularne treningi Illuvi śledziła również jej położenie jako naj w wirtualnym świecie. Stwierdziła, że posiada już swoje konie sportowe, które powoli podbijają estradę. Brakowało tylko konia hodowlanego, który sławny byłby z doskonałych genów i licznego potomstwa. O jego nasienie toczyły by się walki. Oczywiście zdawała sobie sprawę, że kariera sportowca jest mniej wymagająca. Nie łatwo znaleźć konia z idealnym charakterem i wyglądem. Postanowiła jednak podjąć tę próbę. Najpierw rozglądała się za rodzicami konia w stadninie koni Soleil. Jednak pragnęła krwi świeżej. Szukała w stadninach w działach ” Na sprzedaż ” jednak nic ciekawego nie znalazła. Zawiedziona pytała znajomych, jednak dalej wpadała w sidła niepowodzeń. W związku z pracą w Soleil po pewnym czasie odpuściła sobie szukanie na rzecz opieki nad innymi końmi. Za jakiś czas jednak ponownie podjęła próbę i uściśliła kryteria. Jej celem był kary lub siwy reproduktor rasy arabskiej. Uznała, że warto poczekać. Za jakiś czas na pewno znajdzie się odpowiedni osobnik. Tak się nie stało. Jednak szczęście uśmiechnęło się do Venus. Podczas odwiedzin w kilku stajniach w sprawach biznesowych dowiedziała się o nowej hodowli koni arabskich „Ghost Arabians” Bilibix. Bix ucieszyła się na wieść, iż Venus pragnie zakupu araba. Od razu przyprowadziła siwą klacz twierdząc, że będzie idealna na matkę,. ale jednocześnie nie była w stanie zaproponować mi ojca. Bix od razu pomyślała o Tropical Dawnie. Ucieszyła się niezmiernie i podpisała formalności. Wróciła rozradowana do domu. Jakiś czas później ciąża została potwierdzona. Niedługo nadeszła chwila, kiedy źrebak był tak duży, aby odstawić go od matki. Pierwszy raz wtedy zobaczył Venus, Arabic i Soleil. Źrebak trzymał się na uboczu. Nie od razu stado zaakceptowało nowego przybysza. Przez to zrobił się nerwowy, nie chciał kontaktu z człowiekiem, co wszystkich zaniepokoiło. Po jakimś czasie jednak trafił do ulubionej „Trójcy świętej Venus” robiąc z niej czwórcę. Illuvia, Bay Pixel jak i Magnetic Eo przygarnęły malucha. Źrebak został dowartościowany tym faktem. Chętniej zaczął pracować w ręku, a w jego oczach widać było szczęście jak i zadziorność. Jego charakter stonowała jednak Illuvia wprowadzając go w świat starszych. W wieku trzech lat zaczął treningi. Oczywiście wystawowe ze względu na jego urodę jak i od początku planowaną karierę. Wiele potępiało Venus za to, iż nie dawała mu szansy na pokazanie potencjału skokowego czy talentu do dresażu. Jednak dziewczyna była przekonana, że tak będzie lepiej. Poza tym szkoda, by koń o takiej urodzie był zmuszany do czegoś do czego wcale nie musi być stworzony. Szybko łapał o co chodzi. Illuvia zajęła się doskonale jego wychowaniem, więc nie było problemów. Po kilku latach pozwolono mu spróbować swoich sił w skokach. Nie był zainteresowany. Tak na prawdę niezbyt nadawał się na jazdę pod siodłem ani na oklep. Niedługo jego charakter był już na tyle do opanowania, że postanowiono zacząć intensywne przygotowania do pierwszych startów jak i kryć. Po jakimś czasie ogierek musiał jednak pożegnać się z piękną Francją. Wraz z zamknięciem SK Soleil razem z czwórką koni i Venus został przetransportowany do pensjonatu Naranja w Norwegii. Tam zaczął na nowo starty w zawodach. Po niedługim czasie zamieszkiwania w tym miejscu Venus ponownie postanowiła się przenieść. Tym razem do Hiszpanii, gdzie założyła stajnię wraz z niejaką Isabelle. Życie tam stało się dużo dogodniejsze i pełne barw. Ogier z całą pewnością rozwijał się tam w jeszcze szybszym tempie. Kiedy jego treningi rozpoczęły się na dobre coś tknęło właścicielki, żeby jednak ponownie spróbować jego sil pod siodłem. Efekty niesamowite! Ogier nie dość, że zaczął czuć się w dresażu swobodnie i bardzo pewnie to i miał do tego oczywiste talenty związane z genami dobrych rodziców.
Tropek przez długi czas rozwijał się i szlifował umiejętności pod czułym okiem właścicielek, jednak później wirtowe zawirowania sprawiły, że znów znalazł się w innych rękach. Niestety pewna część jego historii od tego momentu przepadła w czeluściach internetu, nie wiadomo więc kto zajmował się przez ten czas. Do naszej stajni trafił w 2013 roku, ale nawet sama Zafira nie pamięta od kogo go odkupiła. Wtedy jego kariera nabrała trochę większego tempa, zarówno pod względem sportowym jak i hodowlanym. Później w wyniku redukcji stada w 2014 roku siwy wyjechał do Winter Mist, lecz tam nie zabawił długo. Wrócił do Selman Arabians i tutaj przez jakiś czas odpoczywał od wszystkich wariacji i nabierał sił na przyszłe dni. W końcu w XXX roku ogierem zainteresowała się hodowla Bernaux Stud i tam też wysłaliśmy ogiera. Jego nowa właścicielka, Shamvari, całkowicie zrezygnowała z użytkowania ogiera w sporcie na rzecz pokazów oraz hodowli. Pod koniec grudnia 2019 odkupiliśmy Tropicala i po raz trzeci zawitał w naszej stajni.
Koń bardzo szlachetny i elegancki, o lekkiej budowie ciała, wysokim osadzeniu ogona. Jego sylwetkę można wpisać w kwadrat. Mała, sucha głowa o profilu szczupaczym. Nogi są silne, a jednocześnie delikatne. Kopyta są twarde, co pozwala startować rajdach długodystansowych. Szlachetności koniowi dodaje długa łabędzia szyja i pięknie uformowana głowa z szeroko otwartymi nozdrzami. Sylwetka szczupła, budowa lekka. Wbrew pozorom koń także o wielkiej dzielności i wytrzymałości. Wystarczy jedno spojrzenie na rodowód Tropicala czy na pierwszy człon jego imienia, by wiedzieć z kim ma się do czynienia. Nie jest to jakiś zwykły ogierek po byle jakich rodzicach. W rodowodzie wpisany jest legendarny Tropical Dawn, który już dawno zakończył swoją karierę. Tak więc wiadome jest, że ogier nie może być „zwykły”; jest to wręcz obraza. Po swoim ojcu odziedziczył wdzięk. Jego matce również nie brak talentu jak i gracji. Clementines znana jest ze swoich osiągnięć w dziedzinie ujeżdenia, więc miała również duży wkład w ruchy Tropicala. To po niej odziedziczył płynny ruch, który reprezentuje na zawodach.
Siwy ogier nie należy do grona „wyniosłych arabów” - owszem, posiada swoje zasady odziedziczone po majestatycznym Tropical Dawnie, ale z wybiegowej piękności szybko przechodzi w stajennego miśka. Staramy się przede wszystkim, by nigdy nie zostawał sam, bo wtedy przechodzi w stan zdenerwowania. Nie wiadomo dlaczego tak jest, po prostu ogier zawsze chodzi w parze z innym koniem. W stosunku do ludzi jest bardzo tolerancyjny. Nie jest ani natarczywy ani przesadnie osowiały. Lubi zajmować rolę obserwatora, dzięki czemu potrafi zrozumieć hałas wywołany przez małe dzieci. Trening to święty obrzęd. Nie ma co ale na hali podczas treningu nie rozproszy go nic. Choćby przyjechały tiry pełne marchewek, za którymi przepada. On potrafi słuchać tylko głosu trenera. Jazda na nim to czysta przyjemność choć wsiadamy na niego bardzo rzadko. Jeśli trening jest z ziemi – słucha się; zaś jeśli jest w siodle koń po prostu potrafi czytać w myślach jak i podążać za wzrokiem. Co ciekawsze, kiedy zna trenera potrafił za nim skoczyć w ogień. Zdecydowanie woli trening na zamkniętej przestrzeni. W terenie nie potrafi się rozluźnić, nasłuchuje tylko czy coś nie wyskoczy i go nie pożre. Nigdy nie idzie pierwszy ani ostatni ze względu na opory. Staramy się nad tym pracować, ale mimo wszystko w teren musi chodzić pod zaawansowanym jeźdźcem, bo laik zostałby zgubiony po pierwszych krokach galopu. Tam jest też miejsce na brykanie. Oczywiście takie ze szczęścia, ale mimo wszystko chętniej zostałby w domu. Więc wyciągnięcie go na świeże powietrze poza granicami stajni bywa czasem trudne.
Pielęgnacja to coś co konie lubią, a na pewno Tropical. Podczas tychże czynności jest całkowicie odprężony i często zdarza się że człowieka z ulubioną szczotką szybko nie wypuści. Kocha kiedy jego grzywę przeczesuje osoba, z którą pracuje na co dzień. Należy mi się! – zapewne myśli siwek, kiedy szczypie człowieka, który wykonuje czynności w złej kolejności. Jest bardzo zainteresowany tym wszystkim. Każdą szczotkę musi bliżej obejrzeć, powąchać i spróbować zjeść. Uwielbia też obrzędy związane z kopytami. Smary, oleje, olejki, nabłyszczacze – to właśnie lubi ogierek. Po skończonych zabiegach jest bardzo przyjazny, zadowolony oraz potrafi „umyć ” człowieka liżąc go nieustannie. Kocha być w centrum uwagi. Nie musi dawać z siebie za wiele, bo jego naturalne zachowanie jak i piękno wystarczą. Nie stresują go okrzyki, głośniki oraz chomiki. Wszystko przyjmuje jakby było codziennością. Nie zachowuje się oschle w stosunku do innych koni, stara się być tolerancyjny, co nie zawsze mu wychodzi. Zdarza się że jakiś nowicjusz wjedzie mu w ogon, co skutkuje kopniakiem. Mimo wszystko z Tropikiem lubimy jeździć na zawody. Sam lubi też pełnić role „obserwatora” i podziwiać występy innych.
ogier BRANWALATHER od: Kassala / Elsing
ogier MADE OF ADAMANTIUM od: Monnitra / Don Juan
ogier SAIF SHADOW od: Rusałka / Kopernik
klacz TROPICAL SARAYA SA od: Ansata Kalahari SA / Ibn Muffasa
klacz TROPICAL NIAGARA SA od: Cocktail / Clementine Rush
klacz FEMME FATALE od: Carrera / El Ashab