top of page
*[8] Olgierd von Everec+, 2009

ogier arabski hodowli Winter Mist

linia męska: Ararat     linia żeńska: Jellabiet Feysul

Gazal Al Shabat++
AA Estragon
Felixus
Angora
Gazel
Snejk
Gala
Zahra Assahara SA+/
Hayel Orion
Al Nahr Montego
Imperial Gypsystar
Coranette
Coranado
Mon Martee
DOKUMENTY
1017563_563900270381182_4365364380675695

Olgierd przez długi czas mieszkał u wujka Detalli, swojej poprzedniej właścicielki. Zamówił go, by móc startować z nim we wszelkiego rodzaju pokazach, wystawach czy championatach. Nic dziwnego, że wybrał mu na rodziców tak wspaniałe konie. W stadninie odchowano tego siwka w separacji od narowistych, wystraszonych i nieufnych koni, by nie podłapał od nich zachowania. Jednak nie dało się uniknąć całkowicie tego kontaktu, co skutkowało różnymi "dodatkami" do jego normalnego sposobu bycia. O ile wujek zwrócił na niego tak wielką uwagę przez jego wygląd, Detalli zachwycała się ruchami Olgierda, prezentowały się fantastycznie, każdy wykonywany z największą gracją i staraniem. Jednak nie było mowy, by na razie zajeżdżać Evereca, inne kopytne czekały na terapię i to się liczyło najbardziej. Po kilku latach od jego zamówienia Detalli założyła własną stadninę ze sportowymi końmi, ale nawet nie śmiała prosić o takiego konia, jakim był Olgierd i musiała się rozstać z tym cudnym ogierem. Aż do 2015 roku, kiedy to wujek oznajmił jej, że zajeździł Evereca. Mówił, iż koń ma niesamowite możliwości, które się marnują, bo nie miał kiedy z nim trenować. Oddał go Detalli w trochę spóźnionym, urodzinowym prezencie. Niestety z powodów prywatnych nie mogła ona poświęcić mu wystarczająco dużo czasu i jego kariera stanęła w miejscu. W listopadzie 2018 roku udało nam się kupić Evereca i trafił do Selman Arabians.
Olgierd to koń, który wychowywał się w stajni z pokrzywdzonymi przez los i ludzi innymi kopytnymi. Chociaż jemu krzywda nigdy się nie stała, nieuniknionym było, żeby nie podłapał jakiś zachowań. Nie lubi nieznajomych, oj bardzo ich nie lubi, na ich widok najczęściej reaguje agresją, dużą, nieuzasadnioną agresją. Jest naprawdę niebezpieczny. Pieszczoty przyjmuje tylko od czterech osób w naszej stajni, w tym jestem ja, gdyż zna mnie od źrebaka. Dla wszystkich innych znajomych mu pracowników jest po prostu zamknięty. Jego czwórkowa "elita" może bez problemow odwiedzać jego boks i wyprawiać z nim cuda. Inni pracownicy, cóż... To ogier bardzo dumny i dominujący, więc jeżeli uzna, że coś mu się nie podoba, to osoba wykonująca daną czynność ma kilka sekund na ewakuację.
Do innych kopytnych ze stajni jest raczej przyjacielski. Ma swoje stadko, z którym może na zabawach i harcach po pastwisku spędzać cały dzień, chętnie z nimi trenuje, jeździ w tereny. Nie ma problemu z tym, ze jakiś wierzchowiec przejedzie tuż przed jego nosem, czy za jego zadem, nie lubi jedynie pokładania się na nim. Do obcych koni bywa strasznie agresywny, dlatego na zawodach ma przewiązaną czerwoną wstążkę na ogonie. Nie ważne czy kopytnego zna, czy nie, czy traktuje z sympatią, czy nie. Zawsze jest dominujący, więc jeżeli jakiś arab postanowi zmienić hierarchię w stadku, musi się szykować na spotkanie z Olgierdem.
Z przyczepką raczej nie ma większych problemów, czasem coś pozrzędzi przy wchodzeniu i wychodzeniu. W czasie jazdy może być sam, może być z jakimś innym arabem lub innym koniem, a może jechać koniowozem. Byleby jego przyjaciele w podróży byli ulegli i nie natrętni. Na roprężalni jest spokojny i grzecznie pracuje z jeźdźcem, o ile nie ma na niej innych koni, gdy wchodzą kolejne rumaki zaczyna się strasznie spinać i niechętnie idzie do przodu, raczej wypatrując kolejnego celu. Nawet jeżeli ten jego cel jest większy, masywniejszy i cięższy, cóż, cały nasz Olgierd. Dlatego staramy się z nim jak najwcześniej przyjeżdżać, żeby maneż był tylko nasz. Od samego początku widziano w nim ogromny potencjał do dyscypliny ujeżdżenia, a on przy każdym treningu pokazywał nam, jaki ma do niej talent, chęci, jak wielką miłością darzy dresaż. Mało rzeczy sprawia mu taką radość jak wjazd na czworobok, zaprezentowanie się od jak najlepszej strony i dostanie owacji, on uwielbia być w centrum uwagi. Robi wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę publiczności, żeby zobaczyli jaki jest fantastyczny, no i przede wszystkim, żeby zaprezentować się jak najlepiej w skali punktowej. Nie trzeba nic robić, żeby Olgierd zaczął się ganaszować, gdy tylko jeździec zakomunikuje mu, że chce ruszyć, on od razu się składa. Jest bardzo skupiony na pomocach człowieka, dlatego jeździeć praktycznie w ogóle nie musi wkładać siły, wystarczy delikatny sygnał. Da się go bez problemu prowadzić, a czasem Everec pomoże, by jak najlepiej wyjechać narożnik. Jest koniem o żywym, sprężystym chodzie, pełnym gracji i pasji ujawniającej się w każdym kroku. Pięknie prezentuje się zarówno w chodach wyciągniętych jak i zebranych, angażując każdy najdrobniejszy mięsień w wykonywany aktualnie ruch. To samo z figurami. Kocha to co robi, widać to i czuć, na czworoboku jest jak w transie, tylko on, jeździec i ujeżdżenie, przecież musi być jak najlepszy dla publiczności i jurorów. W sumie skoki podrzuciliśmy mu jako dyscyplinę dodatkową, gdy zobaczyliśmy jak pięknie przeskoczył ogrodzenie, widząc chętną klacz. Gdyby nie to, pewnie nikt by się nawet nie spodziewał, że nasz Olgierd umie skakać, szczególnie z genami pokazowymi. A tu proszę, dostaliśmy niezłą niespodziankę od losu, albo raczej od Scotta, który akurat przechadzał się tamtędy z Miss Potts. Na początku treningów nie zapowiadało się to jakoś specjalnie, ot koń czasem sobie skoczy a czasem zupełnie nas oleje. Jednak w miarę urozmaicań, wprowadzania nowych typów treningu skokowego, koń zaczął lubić tę dyscyplinę i bardzo się do niej przykładać. Tak bardzo, że aż zaczęliśmy go wystawiać w zawodach. Koń ma świetnie wyczucie i naprawdę dobre wybicie, nie tylko jak na konia arabskiego. No i coś co zauważyliśmy na samym początku, ten koń świetnie chowa nogi pod siebie, bardzo mocno przyciąga je do brzucha, sprawiając, że kopyta prawie stykają się z jego ciałem. Jego przejazd nie należy do najszybszych, nie da się go jednak nazwać wolnym, no i jest bardzo dokładny. Po Everescie widać, że uwielbia skakać.

Jest pięknym, dobrze zbudowanym sportowym arabem, obdarzonym ślicznie wyglądającymi chodami, o delikatnym, ale sprężystym i żywym ruchu. Podczas prezentacji chodzi z wysoko uniesioną głową i ogonem, jakby już wygrał wszystkie możliwe konkurencje świata. Współpracuje ze swoim prowadzącym i raczej trudno jest o sytuacje, w których zacząłby się wyrywać.

POTOMSTWO [0]

brak

bottom of page