ARABIAN HORSE STUD IN MOROCCO
SELMAN
*[8] Mukhtaran, 2007
ogier achał-tekiński hodowli Rancho Aspera
nasienie mrożone: 10.000 hrs
Mukhtaran urodził się w hodowli koni Rancho Aspera własności Mili Mousher. Spędził tam pierwsze kilka lat swojego życia w treningu wszechstronnym aż do stycznia 2015 roku gdy wreszcie trafił na sprzedaż razem z innymi końmi achał-tekińskimi. Na imprezie połączonej z zawodami sportowymi zjawiła się Hannah ze znanej wszystkim niemieckiej hodowli Malinowe Wzgórze. Gniady od razu wpadł jej w oko i bez zastanowienia podpisała umowę i zabrała ogiera do siebie kilka dni później. Mukhtaran spędził tam jakiś czas pod jej czujnym okiem i rozwijał swoją karierę sportową. Później jednak z nieznanych nam przyczyn Hannah także zdecydowała się na jego sprzedaż, ale bardzo długo nie mogła znaleźć nikogo kto byłby w stanie zająć się ogierem. W lutym 2018 roku miałam okazję odwiedzić Malinowe Wzgórze. Szczerze mówiąc nie planowaliśmy posiadania większej liczby koni achał-tekińskich, bo wystarczyło, że mieszkał u nas już słynny Tokhtamysh oraz jego syn podobnej maści, Garandogan. Jak wiadomo wszystkie nie-arabki w Selmanie to wyjątki od reguły, bo Zafira nie mogła się czemuś oprzeć. I właśnie tak też było w tym przypadku. To cudeńko od razu zawładnęło moim sercem i niedługo później Selman zyskał nowego achała.
Rodzicami Mukhtarana nie są konie zbytnio znane. Jego ojciec Gasyr zdobył jakieś osiągnięcia sportowe i raz nawet wywalczył tytuł regionalnego mistrza w dyscyplinie WKKW. Oprócz tego zdarzały się nieliczne epizody na ringach, jednak raczej lokalnie, nigdy na poziomie międzynarodowym. Matka Sulgun to ładna, choć przeciętna klacz użytkowana wyłącznie w hodowli i od czasu do czasu także w lekkiej rekreacji.
Gdy ogier przyszedł na świat w Asperze nazwano go Milky Way i pod takim imieniem funkcjonował przez prawie całe swoje życie. Jednak po tym jak dołączył do naszej kadry zdedcydowaliśmy się na zmianę, która miała także symbolicznie oznaczać ponowne narodziny gniadosza oraz jego sportową i hodowlaną reaktywację. Nowe imię nie zostało wybrane przypadkowo, zresztą ja już wśród znajomych słynę z tego, że nie lubię wybierać byle czego. "Mukhtar" w języku arabskim dosłownie znaczy "wybraniec". No czyż nie pasuje do niego idealnie?
Na treningu Mukti jest naprawdę świetnie współpracującym ogierem. Zdarzają mu się oczywiście gorsze dni, ale to nic nadzwyczajnego i raczej nie przeszkadza zbytnio w pracy. Gniady często sam niecierpliwi się w boksie i nie może się doczekać, kiedy w końcu któryś z trenerów przyjdzie do niego z siodłem i wyprowadzi na zewnątrz. Nie ma szans, żeby chociaż jeden dzień przesiedział sobie w spokoju odpoczywając, dlatego kiedyś gdy doznał niewielkiej kontuzji mieliśmy wielki kłopot, żeby jakoś zmusić go do braku ruchu. Ogólnie jest bardzo łagodny i uległy, dobrze dogaduje się z jeźdźcem. Łatwo przychodzi mu odbieranie i rozumienie wysyłanych sygnałów i choć czasem realizowanie zadań nie wychodzi mu perfekcyjnie to nie zdarza mu się całkowicie odmawiać robienia tego co trzeba. Nie buntuje się, nie staje dęba, nawet jeśli coś mu się nie podoba to nigdy nie pokazuje tego w gwałtowny sposób. Fajnie podstawia zadek, dość wysoko podnosi nogi i porusza się naprawdę miękko i sprężyście. Choć jest nawet dużym koniem to kompletnie nie da się tego odczuć podczas jazdy. Wydaje się leciutki i delikatny jak niewielkich rozmiarów arabek. Nie ma problemów z wykonywaniem figur i kto wie, może za jakiś czas zacznie chodzić w wyższych klasach ujeżdżenia. W skokach radzi sobie nieźle, ale zdecydowanie potrzebuje doświadczonego jeźdźca. Na parkurze wymaga prowadzenia w sposób dodający mu odwagi i intuicji. W rękach laika jego poczynania mogą wyglądać naprawdę średnio, za to pod utalentowanym trenerem jest w stanie zdziałać cuda. Ma mocne wybicie i lądowanie, jest bardzo zwrotny i dobrze leżą mu konkurencje szybkościowe. Niestety ma to odbicie w samej technice, która ogólnie jest dobra, ale bywa zawodna gdy faktycznie tor trzeba pokonać w szybkim tempie. Generalnie nie zdarza mu się wyłamywać na przeszkodach, ale czasami niezbyt dobrze wyczuje wysokość i może zrzucić raz czy dwa na całym torze. Poza tym nie ma mu nic do zarzucenia, bo mimo że zdarzają się błędy, to widać, że gniady bardzo stara się spełnić oczekiwania jeźdźca. W crossie czuje się chyba najlepiej, bo uwielbia pracę w terenie. Jest wytrzymały i bardzo szybki, ma także świetną kondycję. Dzięki temu jest jednym z najfajniejszych koni wyjazdowych. Często zabieramy go w plener i sprawdza się jako przodownik zastępu. Nie wydurnia się ani nie płoszy, a pozostałym koniom przeważnie udziela się jego spokój, więc można uniknąć wielu nieprzyjemnych problemów. Mukti został bardzo dobrze przygotowany do tej roli i nigdy nie zdarza się, żeby podczas jazdy w terenie coś go przestraszyło lub rozproszyło. Zawsze jest wyciszony i zrównoważony. No chyba, że pozwoli mu się na odrobinę szaleństwa na dużej przestrzeni - uwielbia galopować, więc to jedyny moment, w którym można zobaczyć jego ogromne pokłady siły i energii.
W stosunku do ludzi jest bardzo miły i przyjacielski. Co prawda trzeba się trochę postarać, żeby zdobyć jego całkowite zaufanie, ale to raczej nie stanowi dużej przeszkody w kontaktach z nim. Dopuszcza do siebie obce osoby i daje się dotykać, chociaż widać wtedy wyraźnie, że czuje się pewniej w towarzystwie znajomego człowieka. Nie bywa agresywny ani złośliwy pod warunkiem, że nikt go nie sprowokuje. Gdy czuje się zagrożony lepiej trzymać się z daleka od jego paszczy, ale mimo wszystko zawsze najpierw ostrzega przez dłuższą chwilę zanim faktycznie zdecyduje się kogoś ugryźć. Lubi towarzystwo dzieci i jest w stosunku do nich łagodny i cierpliwy; nie przeszkadzają mu nawet krzyki, piski i zbyt mocne ciągnięcie grzywy. Jeśli chodzi o kontakty z innymi końmi to trzyma się raczej na dystans od tych, które lubi trochę mniej. Nie jest typem dominanta i gdy przyjdzie co do czego to za wszelką cenę unika konfrontacji i nigdy nie miesza się w konflikty. Ogólnie ze wszystkimi żyje w zgodzie, lubi spędzać czas z innymi ogierami pasąc się na padoku w cieniu drzew. Szczególnie przypadł mu do gustu nasz młodziutki Shalimar, dla którego stał się opiekunem i obrońcą. Bardzo często widać ich chodzących sobie razem lub bawiących się.
Mukhtaran na szczęście nie sprawia żadnych problemów podczas transportu. Bez wahania wchodzi do koniowozu i dobrze znosi długie podróże. Na zawodach zachowuje się wzorowo. Jest spokojny i opanowany, skupia się na obecności swojego jeźdźca i nie udziela mu się nerwowa i stresująca atmosfera panująca wokół. Nie boi się hałasu ani okrzyków tłumu, nie płoszą go także błyski fleszy. Trochę gorzej jest z czyszczeniem, bo trzeba przyznać, że gniady nie jest zbyt dużym fanem bycia czystym. Dziękujemy niebiosom, że natura nie obdarzyła go siwym umaszczeniem, bo chyba wyrwalibyśmy sobie wszystkie włosy z głowy. Ogier prawie zawsze jest w czymś wytarzany, a im bardziej brudne i klejące to coś jest, tym bardziej jest z siebie zadowolony. Podczas doprowadzania go do porządku wiecznie drepcze w miejscu i robi co może, żeby w końcu pozwolić mu wrócić na padok, by wytarzać się kolejny raz. Jest to istna masakra, bo teoretycznie prosta czynność zabiera nam naprawdę dużo czasu, tylko dlatego, że Mukti jest uparciuchem. W dodatku panikuje, gdy podnosimy mu tylne kończyny. Kąpiele także trwają w nieskończoność, bo gniady jest zwykle bardzo zainteresowany wężem i próbuje go zeżreć gdy tylko pojawi się wystarczająco blisko.
Jak wspomniałam już wcześniej, Mukhtaran to koń o bardzo dobrej kondycji. Do tej pory nie zdarzyło mu się poważnie chorować, a jego jedyną kontuzją było niewielkie otarcie na łopatce. Ma bardzo dobrą, mocną i sportową budowę, dlatego wykorzystujemy go także w hodowli. Na razie jako ojciec miał okazję sprawdzić się tylko raz - spłodził śliczną klaczkę Laurelin, która niegdyś reprezentowała stajnię Estrella Baroque Stud na wyścigach, a teraz pod czujnym okiem właścicielki trenuje dyscyplinę ujeżdżenia.
klacz LAURELIN od: Ancient Blade / Magic Blade