top of page
*[10] Muhaarib SA, 2010

ogier arabski hodowli Selman Arabians

nasienie mrożone: 14.500 hrs

Psyches Ambassador
Padrons Psyche
Padron
Kilika
Asya MG
Princip
Asrona
Al Zahrah
Narew
Neman
Kruschina
Zarenah BB
Plakat
Chantal
DOKUMENTY

Muhaarib urodził się na terenie naszej hodowli i był swojego rodzaju prezentem od jednego z naszych przyjaciół. Abdeslam, bo tak ma na imię, w ramach podziękowań za owocną i wieloletnią współpracę postanowił zorganizować coś niezwykłego na zbliżające się urodziny Zafiry, dlatego też wpadł na pomysł, że nie ma dla niej lepszego prezentu niż piękny koń. Był on wówczas pracownikiem niemieckiej hodowli, z której załatwił nasienie kasztanowatego Psyches Ambassadora, które później zostało wysłane do Maroka. Zafira oczywiście prawie umarła ze szczęścia gdy dowiedziała się, że źrebak będzie należał do niej i przez prawie cały czas ciąży osobiście opiekowała się matką Muhaariba. Wkrótce maluch przyszedł na świat i okazał się niezłym rozrabiaką, który swoich rówieśników ciągle rozstawiał po kątach i nie bał się podskakiwać nawet dorosłym ogierom. Był także odważny i pewny siebie. Właśnie dlatego otrzymał imię Muhaarib, które w języku arabskim oznacza wojownika.

Ojcem ogiera jest oczywiście wspomniany wcześniej Psyches Ambassador, który dzielnie reprezentował Niemcy. Urodził się w Austrii gdzie zdobywał swoje pierwsze medale, później jednak został sprzedany, a jego kariera znacznie przyspieszyła. Na swoim koncie ma około dziesięciu tytułów mistrzowskich i wśród hodowców jest jednym z najbardziej docenianych koni. Dziś jest już ponad dwudziestoletnim dojrzałym ogierem, więc przeszedł na emeryturę, a od czasu do czasu jest jeszcze wykorzystywany w hodowli. Z kolei matka Muhaariba to cudna klacz sportowa urodzona we Francji. W swoich młodych latach z powodzeniem startowała na torach wyścigowych w prawie dwudziestu gonitwach, z których wiele wygrała zdobywając prawie milion euro. Później jej kariera poszła bardziej w stronę hodowli, chociaż zdarzyło jej się także parę epizodów na ringu w Austrii, Francji, Niemczech i na Węgrzech. Obecnie mieszka w jednej z marokańskich hodowli, a oprócz tego także jest na zasłużonej emeryturze i spełnia się jako matka.

Maniuś jest fajnym koniem szczególnie dla jeźdźców, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę w siodle. To typowy profesor, cechuje się anielską wręcz cierpliwością, więc nie protestuje nawet gdy dosiada go osoba o umiejętnościach mniejszych od drewnianego kloca. Czasami jego spokój przeradza się w lenistwo, dlatego trzeba mu często urozmaicać ćwiczenia i zachęcać go do pracy. Potrafi zgrać się z jeźdźcem i słuchać go dopóki do treningu nie wkradnie się monotonia. Z tego powodu najtrudniej jest go zmobilizować w ujeżdżeniu. Poza tym dobrze się rusza, szczególnie w kłusie. Ma ładną akcję nóg i poprawnie podstawia je pod zad. Co prawda nie jest mu łatwo się skoncentrować, ale ogólnie radzi sobie nieźle. Zdecydowanie bardziej podchodzą mu skoki, w których nie ma czasu na nudę. Jego zaletą jest genialne wyczucie czasu i perfekcyjne wybicie, dlatego nawet gdy jeździec spóźni się z sygnałem, on doskonale wie jak przygotować się do skoku. Fakt faktem sporadycznie zdarzają się zrzutki, bo za nisko podnosi nogi, ale pracujemy nad tym. Parkur pokonuje raczej na szybkość niż na dokładność, często skraca, ale na szczęście nie wyłamuje. W przyszłości być może zacznie także startować na torze crossowym. Poza tym na razie ćwiczymy z nim także na ringu. Z reguły każdy trening tego typu jest bardzo przyjemny, bo Maniek uwielbia pracę z ziemi. Najlepiej gdy łączymy obowiązki z zabawą, bo wtedy jest rozluźniony i pełen energii, ale także skupiony i chętny do współpracy. Nie można powiedzieć, że rusza się lekko i z gracją jak filigranowy arabek, bo ma mocny eksterier, ale zdecydowanie jest w nim jakaś iskierka, która potrafi człowieka zaczarować. Nadaje się także do jazdy w terenie. Jest odważny i nie daje nam popalić, dobrze sprawdza się jako koń przodowy i na takiej pozycji przeważnie jest puszczany, ale generalnie nie ma większego znaczenia czy jest na początku zastępu czy nie. Nie płoszy się ani nie wariuje przy klaczach. Uwielbia wodę, więc włazi w kałuże i jeziorka przy każdej możliwej okazji. Dobrze służą mu długie galopady i trudno jest go zmęczyć - jest bardzo wytrzymały, więc bez kłopotu można zabierać go nawet na kilkudniowe trasy.

To niezły pieszczoch. Zawsze znajdzie okazję, żeby wepchnąć komuś łepetynkę pod ramię byle tylko dostać chociaż jednego całusa. Jest bardzo przyjacielski i oddany, chyba z każdą osobą jest w stanie nawiązać bardzo bliskie stosunki. Łatwo ufa ludziom i nie płoszy się przed obcymi. W obejściu nie sprawia żadnych kłopotów i ze spokojem znosi wszystkie zabiegi pielęgnacyjne. Bez kłopotu podaje nogi, nie podgryza ani nie wierci się za bardzo. Podczas szczotkowania często sobie przysypia, więc jest to dla niego idealny moment na relaks. Uwielbia także kąpiele, szczególnie w upalne dni. W stosunku do innych koni jest z reguły miły, ale to mimo wszystko typowy dominator. Lubi wszystkimi rządzić i często pokazuje swoją wysoką pozycję w hierarchii stada. Zdarzają się sporadyczne przypadki, że dojdzie do małego starcia z jakimś temperamentnym ogierem, ale na szczęście kończy się to tylko na kłapaniu zębami i niewielkich przepychankach. Generalnie nie ma na co w jego przypadku narzekać, to naprawdę fajny koń. 

Na zawodach niestety często się denerwuje, bo bardzo łatwo udziela mu się stres innych koni. Stara się panować nad emocjami, ale mimo swojej odwagi na co dzień, jednak przydaje się obecność znajomej osoby obok niego. O wiele lepiej znosi takie sytuacje gdy nie jest sam. Wyjazdy traktuje jak pracę - skrupulatnie robi to co do niego należy i czego się od niego wymaga, a potem nie może się doczekać aż wreszcie wrócimy do domu i będzie mógł wyluzować się w swoim ukochanym boksie. Wizyty weterynarza znosi nieźle, no chyba, że przychodzi czas na kontrolne badanie krwi. Igieł boi się jak ognia.

POTOMSTWO [1]

ogier SHAITAN SA od: Katalonia / Keen On Disco

bottom of page