top of page
*[12] Dar Essalam SA+, 2006

klacz pintabian hodowli Selman Arabians

linia męska: Saklawi Sheifi     linia żeńska: Reshan

Shaddad
Rashdan
Aybac
Randa
Wanasa
Shadwan
Tohama
Shahrazad
Aldebaran
Stambul
Baraza
Makina
Letan
Hasiker
DOKUMENTY

Historia Dar Essalam nie jest zbytnio ciekawa, można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest taka sama jak historia setek innych koni. Pojawienie się w wirtualu, kolejny właściciel, cisza, znów nowy dom i znów cisza. Urodziła się w naszej hodowli, praktycznie prawie na samym początku jej istnienia. Był to pierwszy i jedyny źrebak, którego kiedykolwiek wstawiłam na stajnię. Początkowo miała na imię Hibayyeb. Choć nie była znana prawie wcale, niektórych zdołała urzec swoim nietypowym umaszczeniem odziedziczonym po dwóch bardzo dawnych przodkach, którzy byli końmi pinto. Dzięki urodzie udało jej się wtedy zdobyć kilka osiągnięć na hipodromach. Pech chciał, że byłam zmuszona znacznie ograniczyć czas, który poświęcałam na wirtual, a to wiązało się ze zmniejszeniem kadry - Dar Essalam została sprzedana do innej hodowli, której nazwy niestety nie jestem w stanie sobie przypomnieć, a jako że wiele informacji z onetowej Jakarty przepadło, nie miałam możliwości odzyskania danych. Młodziutka klaczka przepadła z kretesem i została zapomniana. Później odnalazłam ją w Stadninie Koni Silmarillion, która oprócz niej posiadała chyba tylko trzy konie sportowe. Po tym jak stajnia została niespodziewanie opuszczona, Essalam znów zniknęła, choć tym razem prawie udało jej się dobić do swojej pierwszej gwiazdki. Jakiś czas później udało mi się skontaktować z właścicielką i odzyskać klacz. Miejmy nadzieję, że tym razem jej kariera rozwinie się dużo lepiej niż poprzednio i stanie się ona świetną reprezentantką Selman Arabians.
Essalam jako źrebak była bardzo żywołowa i szalona. Lubiła brykać i zaczepiać inne konie, lecz nigdy nie była wystarczająco odważna, by robić to gdy jej matki nie było w pobliżu. Miała z nią wzorowy kontakt, jednak gniada Shahrazad musiała zostać uśpiona gdy mała łaciatka miała około sześciu miesięcy. Na szczęście do tego czasu zdążyła przestać pić mleko, więc nie potrzebowaliśmy pokarmu zastępczego. Jej charakter jednak uległ znacznej zmianie. Stała się dość osowiała i przygnębiona, i choć wciąż pozostawała w kontakcie w pozostałymi końmi, nie miała już takiej samej chęci do zabaw. Dzięki długiej i żmudnej pracy udało nam się doprowadzić klaczkę do lepszego stanu psychicznego, jednak aż do dziś pozostała koniem niebywale spokojnym i bezkonfliktowym. Był to też jeden z powodów dla których jej imię Hibayyeb zostało zmienione na Dar Essalam, co jest przekształconą wersją arabskiego "dar as-salam", co dosłownie oznacza "dom pokoju". Innym powodem była chęć zamknięcia pewnego starego rozdziału w jej życiu, który w porównaniu z nowym był raczej dość negatywny. Zmiany właścicieli nie wyszły jej na dobre i klacz po przejściach chyba nigdy nie poczuła prawdziwej stabilizacji i pewności, że ma swoje stałe miejsce na ziemi. My postaramy się, by taką pewność odzyskała.
Praca z klaczą należy do jednej z najprzyjemniejszych rzeczy pod słońcem. Dzięki jej spokojnemu nastawieniu i pełnej koncentracji łatwo jest na nią wpłynąć i nakłonić do nowych ćwiczeń, które przeważnie wykonuje bez większych problemów, choć jeszcze nie do końca perfekcyjnie. Treningi w ujeżdżeniu rozpoczęła niedawno, wcześniej przez jakiś czas pracowała wyłącznie jako koń rekreacyjny wykorzystywany głównie do jazd z dziećmi i bardzo młodymi jeźdźcami. Oczywiście, jak każdy początkujący, wciąż wymaga sporego doświadczenia, nie tylko w codziennych jazdach na hali, lecz także na zawodach. Na tą chwilę zauważamy u niej spore postępy, prawidłowo reaguje na łydkę i dosiad, czasami wymaga jeszcze użycia dodatkowych pomocy. Na dyscyplinie ujeżdżenia skupiamy się najbardziej, gdyż klacz wykazuje do niej najlepsze predyspozycje, jednak być może w przyszłości sprawdzimy jej możliwości także na parkurze. W skokach luzem radzi sobie całkiem dobrze. Ma też jakieś doświadczenie w wystawach, choć nie jest to nic imponującego. Już jako źrebak przyzwyczajana była do ringów i dzięki temu udało jej się kilka razy stanąć na podium. Jako starszy koń w pokazach zdobyła kolejne osiągnięcia, więc mamy nadzieję na to, że kontynuacja jej kariery w tym kierunku wypadnie pozytywnie. 
Kompletnie nie nadaje się do wypadów w tereny jeśli miejscem wycieczki jest las, a nie otwarta przestrzeń. Pomimo spokoju jest dość strachliwa jeśli chodzi o jazdę między powalonymi drzewami, często odskakuje gdy pod jej kopytami złowieszczo trzaskają pękające gałęzie. Siodło dla jeźdźca staje się wtedy dość niebezpiecznym miejscem, więc przeważnie jesteśmy zmuszeni do prowadzenia jej w ręku. Oczywiście wciąż pracujemy nad tym, by Essalam przyzwyczaiła się do jak największej liczby "przerażających" obiektów, jednak lepiej nie ryzykować jazdą wierzchem i na miejsce terenów wybierać rozległe pola. W jej przypadku najczęściej obieranym celem jest położone niedaleko jezioro, gdyż jest ona zapaloną fanką kąpieli. 
Na padoku nie stwarza problemów i raczej nie wchodzi w konflikty z innymi końmi. Zazwyczaj kłusuje sobie w pobliżu Bashayer lub Elandry, które są najstarszymi klaczami w hodowli, lub też relaksuje się w cieniu drzew. Nie dominuje nad pozostałymi i jest dość uległa. Nie stresuje się gdy w otoczeniu pojawi się ktoś nowy, lecz nie stara się także pierwsza nawiązać kontaktu. Reaguje na głos człowieka i po przywołaniu od razu przychodzi i choć nie za bardzo lubi opuszczać padok, zawsze posłusznie daje się z niego wyprowadzić. Nigdy się nie wyrywa ani nie zarzuca łbem, zachowuje się wtedy wzorowo. Lubi kontakt z ludźmi, a szczególnie z dziećmi, z którymi pracowała już od czasów źrebięcych. W stajni także nie ma z nią żadnych problemów. W boksie spokojnie czeka na swoją kolej przy karmieniu, nie reaguje na zaczepki innych koni, choć sama czasem do nich "zagaduje" lub poluje na przechodzących ludzi w nadziei na to, że któryś z nich uraczy ją jakimś przysmakiem. Czyszczenie i kąpiel to takze sama przyjemność, klacz cierpliwie znosi wszelkie zabiegi pielęgnacyjne, choć nieszczególnie odpowiada jej moment, który poświęcamy na kopyta. Kiedyś sprawiała trochę kłopotów przy wizytach kowala, była nerwowa i nie potrafiła ustać w miejscu, jednak z czasem udało nam się ją do tego przyzwyczaić. Jeśli chodzi o zdrowie i ogólną kondycję nie ma tu wiele do powiedzenia. Klaczy właściwie nigdy nic nie dolegało, a każda kontrola weterynaryjna była raczej rutynowa, niespowodowana żadnymi konkretnymi objawami choroby. W jej przypadku powiedzenie "zdrowy jak koń" absolutnie nie mija się z prawdą.

POTOMSTWO [6]

ogier LA DEVOTEE SA po: Bentley / Scream
ogier HAFID RASHDAN SA po: Lugano / Jocind
ogier EXOTIC EMERALD SA po: Exotic Ramadan SA / Clementine Rush

ogier EL SEKHMET SA po: El Samalon SA / El Saleem SA

klacz AMINA AL NASSER SA po: Shagran Al Nasser SA / Ansata Selman

klacz GAMORA po: Sudar Al Hattal SA / Malek Al Hattal SA

bottom of page