top of page
*[9] El Fato+, 2006

ogier czystej krwi arabskiej hodowli Classical Arabians

linia męska: Fresto     linia żeńska: El Saghira

Effloresce Flower
Fikus
Fresto
==
Elmira
Enaj
==
El Saghira
El Sher
==
==
==
==
==
DOKUMENTY

El Fato urodził się w Classical Arabians własności Soczek.Caprio i jest jednym z nielicznych istniejących koni, które zachowały się z dawnej, onetowej wersji tej hodowli. Niedługo po dniu narodzin został sprzedany do SK Musika, a stamtąd następnie trafił do Blacky z Lazurowego Wybrzeża gdzie mieszkał przez dłuższy czas. Niestety i tam nie znalazł stałego domu i jego nową właścicielką została Domcia, która zabrała go do SKS Viva. Po zamknięciu tej stajni w 2009 roku słuch o El Fato zaginął i wydawało się, że przepadł on na dobre w otchłani starego wirtuala. Szczęśliwie Soczek.Caprio reaktywowała swoją hodowlę w 2015 roku i bez wcześniejszego uprzedzenia niespodziewanie przywróciła ogiera do żywych. Gniadosz rozpoczął wtedy także treningi westernowe, bo wcześniej nie miał doświadczenia w żadnej dyscyplinie sportowej, a jego kariera oparta była na samych pokazach. Pod koniec tego samego roku dobra passa reaktywowanej hodowli zaczęła przemijać i sprawy prywatne spowodowały, że Soczek.Caprio zdecydowała się ponownie odejść zostawiając wszystkie swoje konie pod opieką Zafiry, której zadaniem było znalezienie im nowych właścicieli. Właśnie w ten sposób El Fato znalazł się w Selman Arabians.
Ojciec gniadosza to Effloresce Flower, śliczny pokazowy kasztan, który tak samo jak Fato bardzo często zmieniał właścicieli. Należał do takich stajni jak Crystal Arabians, WSK Arabski Świat i WSK Hestia. Z naszych informacji wynika, że w tej ostatniej hodowli zakończył swoją karierę wraz z odejściem Koniary z wirtuala. Choć miał ogromny potencjał nie osiągnął zbyt wiele, na swoim koncie miał jedynie niecałe 10 osiągnięć wartych uwagi. W jednym z championatów został także najlepszym ćwierćfinalistą awansując do kolejnego etapu. O matce El Fato nie zachowały się żadne informacje.
El Fato na ogół jest spokojnym koniem, choć nie zawsze tak było. W swoich poprzednich hodowlach otrzymywał tylko odrobinę treningu pokazowego, ale i tak przez większość czasu był zaniedbywany, a przez kilka lat nieobecności całkowicie wyszedł z formy i zdziczał. Po reaktywacji w Classical Arabians rozpoczął jakąś pracę, choć w naszej ocenie nie było to wystarczające. Soczek.Caprio udało się doprowadzić do tego, że ogier przyjął siodło i przeważnie zachowywał względny spokój. To jednak było za mało, by osiągnąć w sporcie coś więcej, dlatego gdy tylko przyjechał do nas i oswoił się z nowym nieznanym środowiskiem, od razu zabraliśmy się do pracy nad jego zachowaniem. Był przyzwyczajony do chodzenia luzem, nie do noszenia jeźdźca na grzbiecie, więc zdarzało się, że odmawiał posłuszeństwa za każdym razem gdy poczuł na sobie ciężar siodła. Wstępował w niego diabeł i złośliwie wszystko robił na opak. Początkowo treningi mogły się odbywać tylko na zamkniętej ujeżdżalni ze względu na bezpieczeństwo, bo gniadosz był nieobliczalny. Czasami podporządkowywał się woli jeźdźców, a czasami wręcz przeciwnie. Ma silną osobowość i starał się dominować, a także sprawdzić limit wytrzymałości psychicznej pracujących z nim osób. Po wielu miesiącach pracy wreszcie udało nam się zmienić go pod tym względem. Fato wciąż nie jest idealny (a zresztą który koń jest?), ale przynajmniej dobrze sobie radzi i widać, że stara się angażować. Podczas pracy jest rozluźniony i skupiony, panuje nad emocjami i podporządkowuje się komendom. Jest pozytywnie nastawiony, nigdy nie zamula, a nawet przeciwnie, często roznosi go energia. Nad jej dużymi pokładami też ma sporą kontrolę; choć chwilę bryka przed tym jak się go dosiada, to później wystarczy chwila kłusa po prostej i gniadosz od razu się uspokaja. Dość szybko przyjął curb bit, co od jeźdźców wymaga kierowania wodzą jedną ręką. Podczas jazdy jest spokojny i zrównoważony, ładnie podstawia nogi pod kłodę i rozluźnia grzbiet. Nie jest usztywniony ani leniwy, porusza się naturalnie, szybko reaguje na wysyłane sygnały. Ma niezłe chody, rusza się rytmicznie. Stęp jest energiczny i wygodny, choć czasami trzeba gniadoszkowi mocniej przyłożyć łydkę, żeby żwawiej przesuwał nogi. Przy kłusie od czasu do czasu zdarza się, że ogier nie trzyma tempa. Wystarczy jednak pobudzić go głosem, żeby nie zwalniał, a gdy przyspiesza, szybkie wybranie i zluzowanie wodzy od razu motywuje go do koncentracji i poprawy. Trzeba też pilnować, żeby nie rozpędzał się do wyciągniętego galopu, tylko ładnie chodził w zebraniu. Wypracowaliśmy u niego ruch odciążający przód, ale zdarza się jeszcze, że Fato trochę ciągnie tył, więc wymaga jeszcze trochę treningu w tym kierunku. Praca w ręku również jest przyjemna, ale gdy ogier nie czuje na grzbiecie dominującego jeźdźca czasami stara się objąć kontrolę nad trenerem. Dlatego trzeba go zdecydowanie "spacyfikować" i pokazać kto w tej hierarchii rządzi. Daje z siebie wszystko, choć trzeba przyznać, że do pokazów nie ma aż tak dobrych warunków jak inne konie w naszej stajni. Mimo tego może poszczycić się kilkoma ważnymi osiągnięciami zdobytymi jeszcze w starych czasach, a są to trzy tytuły championa i dwa tytuły vice championa, więc chyba nie mamy na co narzekać. Jako że ostatecznie lepiej sprawdza się w westernie, na pokazy kładziemy o wiele mniejszy nacisk. 
Z zachowaniem w stajni jest tylko jeden problem. Gdy któraś z klaczy ma ruję, mózg Fato dosłownie zamienia się w bezmyślną galaretkę. Gdyby musiał przebiegłby nawet kilkaset kilometrów cwałem byle tylko dobrać się do jakiejś fajnej kandydatki na partnerkę. Instynkt zachowania gatunku jest u niego tak silny, że czasami gniadosz kompletnie nie nadaje się do jakiejkolwiek pracy. Rozprasza się, wariuje, więc trzeba go trzymać z dala od wszystkich "dziewczyn" z rują. Szczęśliwie stajnia ogierów znajduje się w odpowiedniej odległości, więc udaje nam się utrzymać go w ryzach. Musimy z nim jednak bardzo uważać, bo nieumyślnie może stwarzać zagrożenie dla stojących blisko osób. Raz zdarzyło się, że przypadkowo przednim kopytem sprzedał kopniaka jednemu ze stajennych, co na szczęście skończyło się tylko ogromnym guzem. Oprócz takich akcji raczej nie mamy z nim kłopotów. W boksie zachowuje się w porządku, w przeciwieństwie do pozostałych koni bardzo rzadko śpi na stojąco, woli się położyć i zakopać nos w ściółce. Czasami jak ma gorszy dzień zdarza mu się na złość wyrzucać jedzenie z koryta, ale to nie dramat. Z innymi końmi łatwo nawiązuje przyjacielskie stosunki, nie trzyma się na dystans nawet gdy poznaje nowe zwierzęta czy ludzi. Nie lubi kotów, próbuje je ugryźć lub przegonić jak tylko znajdą się za blisko, za to z psami nie ma problemów, lubi spędzać z nimi czas i toleruje je nawet gdy pakują mu się do boksu i obwąchują nogi. Na padoku zawsze przebywa z resztą stada, integruje się z innymi i raczej ucieka od konfliktów. Zna swoje miejsce w hierarchii i nie próbuje dominować nad innymi ogierami. Uwielbia towarzystwo ludzi, zawsze za nimi podąża i szuka kontaktu przez dotyk. Często grzebie każdemu po kieszeniach w poszukiwaniu smakołyków i domaga się drapania między oczami. Nie lubi wizyt kowala, trzeba go mocno trzymać, bo trochę się denerwuje przy ścinaniu rogów czy podkuwaniu. 

POTOMSTWO [5]

ogier EL LOVE FATO od: Made in Love / Who I Am
ogier MOCCAREN od: Made in Love / Who I Am
ogier EL FLAME od: Cocktail / Clementine Rush

ogier EXCALIBUR od: Smooth Criminal SA / Marcant Marcepan II
klacz EL FATHIRA SA od: Ejana De Ville / Enaj

bottom of page