top of page
*[4] Alfabia French Cookie, 2011

klacz arabska hodowli HK Saphira

embriotransfer: 8.500 hrs

Fair Play HS
Swarovski Pride
Swarovski
Union's Pride
Violet Marcant
Marcant Marcepan
Daisy Violet
Alfabia Fischikella
Zebedee Shaklan
Gazal Al Shabat++
Alishai
Dirty Diana
Romance
Pustynia
DOKUMENTY

Cookie była pierwszym koniem, jakiego miała Elvia, dlatego dziewczyna darzyła klacz wielkim sentymentem. Trafiła do Alfabia Arabians, gdzie dzielnie reprezentowała stadninę na wystawach koni. Lecz pewnego dnia Elvia uznała, że chce zmniejszyć stadko koni do zaledwie kilku ogierów sportowych, a Cookie została wystawiona na sprzedaż. Jak zwykle w przypadku jakichkolwiek sprzedaży nawinęła się tam Agness. Przeglądała konie bardzo długo, aż w końcu jej wzrok padł na śliczną French. Postanowiła ją zakupić. Wypełniła wszystkie potrzebne papiery i jeszcze tego samego dnia otrzymała od Elvii informacje, że może zabierać konia. Po kilku dniach Cookie zawitała do nowego domu. Później dołączyła do naszej kadry.
Cookie jest niezajeżdżona, zatem pracuje wyłącznie w ręku. To bardzo żywiołowa klacz. Od samego początku czy to lonżowania czy innego typu pracy z ziemi jest skupiona na człowieku, ale jednocześnie cały czas pokazuje swój temperament. Nie jest w żaden sposób przy tym niebezpieczna. Po prostu porusza się energicznie, impulsywnie reaguje na sygnały. Nie jest płochliwa, praktycznie nic nie jest w stanie jej przestraszyć. Uwielbia galopować, gdy jest luzem puszczona na ujeżdżalni czy kole, od razu zaczyna wesoło brykać. Może pracować zarówno na kantarze, jak i ogłowiu czy prezenterce, nie zrywa się i nie próbuje uciec. Jest naprawdę wspaniała. Czasami przy prowadzeniu próbuje podskubywać, ale zaprzestaje tego po pierwszym zwróceniu jej uwagi. Nie boi się zamkniętych przestrzeni, nie panikuje, gdy jest w hali, pracuje równie dobrze jak na maneżu. Nie jest uległa, ale nie jest też jakoś strasznie dominująca, więc praca z ziemi nie jest niebezpieczna. Klacz musi przez cały czas mieć jakieś zajęcie, w przeciwnym razie zaczyna kombinować na własną rękę i czasami może usiłować coś zepsuć. Cookie jako koń wyłącznie pokazowy wychodzi czasem na spacery w ręku. Zazwyczaj na ogłowiu, ponieważ zdarzają jej się próby nagłego zagalopowania, a na kantarze nie sposób ją zatrzymać. Jeśli natomiast ma lepszy dzień i nie kombinuje, bez problemu można przejść z nią długą drogę. Jest bardzo przyjazna i nie płochliwa, grzecznie podąża za człowiekiem i wszystko ją interesuje. Nie przeszkadza jej obecność innych koni ani zwierząt. Zawsze z zaciekawieniem rozgląda się po lasach i polanach, ale nigdy nie usiłuje uciec. Nawet jeśli ruszy galopem, to po zatrzymaniu jej, na jej pysku nie widać czegoś w stylu "puść mnie, chcę pobiegać", ale raczej "czemu nie pobiegasz ze mną". Nie boi się wody, ale nie można powiedzieć, żeby była to jej ulubiona rozrywka. Jeśli się ją o to poprosi, wejdzie do jeziora, ale bez specjalnego zaproszenia jakoś jej strasznie nie ciągnie do pluskania się. Z chęcią natomiast kłusuje obok człowieka, gdy nadarzy się jakaś przyjemna ścieżka leśna czy droga polna. French jest koniem bardzo spokojnym, pomimo elektrycznego, arabskiego temperamentu. Przy czyszczeniu jest bardzo grzeczna, stoi czy to przywiązana, czy też tylko z przełożoną przez szyję linką, nie ma to dla niej różnicy. Bardzo lubi być czyszczona, w szczególności zgrzebłem gumowym, bo jest to dla niej pewnego rodzaju masaż. Szczotkę także akceptuje bez najmniejszego problemu. Czesanie grzywy i ogona jest dla niej także przyjemne. Pozwala się dotykać po całym ciele, więc nie ma problemów z dojściem do jakiegoś punktu w celu wyczyszczenia. Kopyta daje ładnie, choć czasem zdarza jej się próba wyrwania tylnych nóg, lecz nigdy nie próbuje kopnąć, jeśli już wyrwie, po prostu stawia nogę na ziemi. Kiedyś bała się trochę zakładania derki, ale po wielokrotnych powtórzeniach klaczka przyzwyczaiła się już, że to nic strasznego i grzecznie pozwala się ubrać. Nie ma problemu także z zakładaniem kantara czy prezenterki. Ze względu na temperament klaczy postanowiliśmy przyzwyczaić ją do noszenia ogłowia. Ciężko było jej przyjąć wędzidło, ale teraz już spokojnie pozwala je sobie założyć. Podczas prowadzenia jest bardzo spokojna, ale czasami potrafi nadepnąć na nogę. Oprócz tego jest całkiem bezpieczna i spokojna. Dość traumatyczne są dla niej niestety wizyty weterynarza. Klacz jest tak zestresowana na każdą wykonywaną przez weterynarza czynność, że po prostu zachowuje się jakby diabeł w nią wstąpił. Gdy widzi zbliżającą się do niej strzykawkę, niemal od razu próbuje się wspinać, najlepiej jest dać jej kilka smakołyków, co nieco ją rozluźnia. Sprawdzanie temperatury ciała równa się z próbą kopnięcia, a podawanie środków na odpiaszczanie i odrobaczanie to po prostu pewne ugryzienie. Pracujemy z nią nad tym i teraz często któreś z nas wchodzi do niej do boksu tylko po to, aby popukać ją strzykawką po szyi, albo aby włożyć strzykawkę do pyska, bo chcemy, aby przyzwyczaiła się do wizyt. Z kowalem nie ma większego problemu, klacz stoi spokojnie i nie ma żadnych prób kopania, gryzienia czy wyrywania nóg. Klaczka stoi w stajni zamkniętej. Jest małym rozrabiaką. Bez problemu potrafi otworzyć sobie boks i beztrosko spacerować po całym korytarzu stajni, zatem do jej boksu musiałyśmy dodać jeszcze jedno zamknięcie, aby Cookie nie była w stanie tak łatwo wyjść z boksu. Nigdy nie podjęła próby ucieczki, ale wolimy, aby nie włóczyła się pomiędzy boksami ogierów. Spokojna podczas czyszczenia w boksie, nie ma też nic przeciwko wywożeniu gnoju z jej boksu pod jej obecność, ale trzeba pamiętać, aby taczkę postawić w drzwiach boksu, bo klacz na pewno wykorzysta sytuację, aby wybrać się na kolejną wycieczkę. Podczas karmienia jest jedną z tych najgłośniejszych. Nie rzuca się na inne konie ani nie próbuje roznieść boksu, ale bardzo głośno rży. Nie może zostawać w stajni całkiem sama, bo w przeciwnym razie przeraźliwie rży i rzuca się po całym boksie. Cookie jest wypuszczana wcześnie rano. Prowadzenie jej na padok to dość przyjemna część wypuszczania. Klacz grzecznie idzie obok człowieka i nawet nie przyjdzie jej do głowy, aby uciekać. Samo puszczenie to już druga sprawa. Trzeba szybko zdjąć jej kantar i dosłownie wybiec z padoku, bo French czując zew swobody, obraca się, strzela z zada i galopem z baranami leci do pozostałych koni. Zawsze zaczyna od kilku kółek w galopie, potem zabiera się za drugą ulubioną czynność, czyli jedzenie trawy. Często się tarza, więc jej biała sierść po powrocie do stajni jest praktycznie szara. Sprowadzanie jej z padoku to nie lada wyczyn. Konieczny jest kantar z uwiązem, marchewka i masa cierpliwości do rozbrykanej arabki. Cookie ciągle biega, skacze i fika, za nic nie chce opuścić padoku. Chociaż przynęta w postaci marchewki zazwyczaj działa na nią i klaczka przybiega po smakołyka, więc tym samym zostaje złapana. Jest bezkonfliktowa w kontaktach z końmi i nie próbuje zepsuć ogrodzenia.
French nie raz już startowała w zawodach, zatem nie jest to dla niej szok. Lepiej lub gorzej, ale wchodzi do przyczepki, nie próbuje z niej uciekać, ani nie odmawia wejścia. Przez całą drogę zachowuje spokój, choć widać, że chce już ją opuścić. Wyprowadzanie przechodzi całkiem spokojnie, klacz powolutku wycofuje się po rampie i nie ma najmniejszego problemu z jakąkolwiek próbą dzikiego wyskakiwania z przyczepki. Przy przygotowywaniu jej widać, że klacz nieco się stresuje. Jest bardziej pobudliwa, kręci się przy czyszczeniu, macha głową przy zakładaniu prezenterki, ale jesteśmy w stanie jej to wybaczyć, bo wiemy, że jest to wynikiem stresu. Na rozprężalni jest spięta i jej ruch jest wyjątkowo niepłynny. Boi się obcych koni i czasem próbuje uciec z hali czy maneżu. Gdy jednak wychodzi już na pokaz, jest całkiem rozluźniona, a jej ruch ponownie ładny. French jest koniem bardzo energicznym i tym samym efektownym. Z zasady jest grzeczna i ładnie wykonuje polecenia prezentera, ale gdy ma gorszy dzień, po prostu biega bez celu po całym placu i nie chce się zatrzymać. W jej pokazie często występują wspięcia i dziarskie machnięcia głową, co powoduje, że klacz prezentuje się naprawdę pięknie. Sposób jej prezentacji tak zachwyca, że sędziowie często przymykają oko na jej brak pigmentu w skórze. Cookie doskonale znajduje się na wystawach. Nie próbuje się zrywać, jeśli ma dobry dzień prezentuje się wprost wybitnie, zatrzymuje się jak żyleta i unosząc wysoko głowę i ogon, mądrze spogląda na sędziów. Uwielbia być w centrum zainteresowania. Nie boi się fleszy ani tłumów, krzyków, obecności innych koni. Podczas samej w sobie prezentacji zapomina o wszelkich lękach, widać, że zależy jej na pokazaniu się z jak najlepszej strony. 
French jest zbudowana według wzorca koni czystej krwi arabskiej. Ma suche, długie, zgrabne nogi, szerokie, niskie kopyta. Łopatka jest ustawiona pod odpowiednim kątem, kłoda pełna, dość długa, zad okrągły, ogon wysoko osadzony, bardzo gęsty. Kłąb zaznaczony stosunkowo mocno, grzbiet mocny. Szyja długa, łabędzia, płynnie przechodząca w piękną, szlachetną głowę o profilu szczupaczym i rybie oczy osadzone szeroko, duże, chrapy także szerokie. Uszy niewielkie, ładnie osadzone na głowie, proporcjonalne. Grzywa długa, naturalnie opadająca na prawą stronę szyi. Cookie jest całkiem zdrowa, nigdy dotychczas nie chorowała. Ma mocne kopyta, więc niewielkie jest ryzyko kruszenia, układ oddechowy i odpornościowy w szczytowej kondycji, podobnie układ pokarmowy. Klacz jest całkiem wolna od chorób genetycznych, które mogłaby przekazać potomstwu, gdyż według badań genetycznych jej brak pigmentu w skórze może zostać wyparty u źrebięcia przez mocne geny ojca. Brak pigmentu nie wpływa w żaden sposób na zdrowie klaczy. French Cookie nigdy jeszcze nie była matką, zatem ciężko orzec, jak by się zachowała. Jest wolna od chorób genetycznych, a badania mówią, że jej brak pigmentu nie jest dziedziczony przez potomków, zatem możliwe, że klacz kiedyś zostanie pokryta, ale nie mamy tego w planach w przeciągu najbliższych kilku miesięcy. Krok klaczy jest typowo arabski. Porusza się bardzo lekko i rytmicznie, płynnie, sprężyście. Nie raz już któreś z nas stwierdziło, że Cookie biega jak na sprężynkach. Jest bardzo energiczna, a jej akcja nóg efektowna. Stęp ma spokojny, dość powolny, ale ładny, kłus rytmiczny, żwawy, galop energiczny, bardzo lekki i efektowny. Imię French Cookie zostało jej nadane jeszcze zanim do nas przyjechała, więc nie wiemy, co było tego celem. W żaden sposób nie widzimy połączenia pomiędzy francuskimi ciasteczkami i tą klaczą, więc nie ma co gdybać, dlaczego klacz na imię ma tak, a nie inaczej. W gwarze stajennej zwykło się na nią mówić Cookie, nieco rzadziej French.
W rodowodzie klaczki jest wiele koni virtualnych, większość z nich pochodzi z Alfabia Arabians. Jest wśród nich między innymi słynny już ogier Zebedee Shaklan, który na swoim koncie ma niemal sto osiągnięć. 

POTOMSTWO [0]

brak

bottom of page