top of page
*[3] Cocktail, 2006

klacz arabska hodowli Hovee Arabians

embriotransfer: 4.000 hrs

Clementine Rush++
Rockya Adrenaline Rush+
Crazy Sex+
Jasminie el Dahab
Clementines
Al Basim
Samanta de Thief
Just Call Me Baby+
Royality Shabat
Gazal Al Shabat++
Pinerolla el Dahab
Moulin Rouge
Galerian
Maklartia Apocalypto
DOKUMENTY
39506908_1890464664371636_75140702810616

Początek arabki zaczyna się w bardzo krótko działającej hodowli koni arabskich Hovee Arabians. Została ona wyhodowana na sprzedaż przy okazji otwarcia hodowli. Trafiła do Summer Berry właściwie dosyć niespodziewanie. To znaczy Venus i Isabelle szukały arabków do swojej nowo założonej hodowli. Na Hovee Arabians właśnie trwało otwarcie, a jedną z atrakcji była sprzedaż przedstawicieli tej szlachetnej rasy. Siwa klacz zyskała największe powodzenie. Wiele osób starało się o nią głównie dlatego, że nie był to sportowiec. Warto dodać, że Cocktail dziewczyny spotkały już wcześniej jako malutką kruszynkę. Od pierwszej chwili miały na nią dużą chrapkę, Właściwie to obie dziewczyny zwątpiły w możliwość jej zdobycia, bo inne wirtualki były na prawdę poważną konkurencją. Ku szczeremu szczęściu w ich łapki trafiła wtedy siwa klaczka, piękny ogierek oraz źrebolek. Obie dziewczyny były tak zadowolone, że skakały pod sufit. Cocktail od razu została przewieziona na teren Hiszpanii gdzie zajęła jeden z boksów wśród swoich rówieśników. Oczywiste było że zostanie klaczą czołową jeśli chodzi o arabskie konie. Potrzeba było tylko chwilkę czasu aby się zaaklimatyzowała i powinna z powodzeniem zacząć starty w zawodach. Liczono na wielkie sukcesy, bo już same spojrzenia w jej kierunku uświadamiały człowieka, że ma to „coś”. W nowym domu rozpoczęła także trening sportowy. Cocktail po jakimś czasie trafiła do naszej hodowli, a później została wykupiona do Classical Arabians, gdzie niestety nie stała długo. Po zamknięciu stajni na kilka miesięcy zniknęła z wirtuala, by wrócić do Jakarta Arabians w kwietniu 2016 roku. W wyniku urazu jakiego doznała na pastwisku na dość długi czas zniknęła z wirtualowej sceny i nabierała sił jako klacz rekreacyjna dla dzieci. W 2021 ponownie zagościła w naszej kadrze sportowej.

Cocktail dysponuje podręcznikową budową konia rasy arabskiej. Klacz z tak urozmaiconym rodowodem nie ma prawa być zwyczajną. Dobór rodziców był kluczowym elementem przyczyniającym się do osiągnięcia pożądanych cech. Praca ta nie poszła na marne czego dowodem jest siwa piękność. Jej uroda sprawiła, że wiele wirtualek wprost pała z zazdrości, że to dziewczyny z Summer Berry ją wygrały. Jej mała, szlachetna główka ma ładny profil. Uszy są jak najbardziej na swoim miejscu. Oczy są kwintesencją arabków, także w jej przypadku są z dobrym rozstawieniem. Wyrzeźbiona, łabędzia szyja przyodziana w delikatną, miękką w dotyku grzywę. Kłąb prawidłowo zaznaczony. Łopatki o nienagannej budowie, nachylone pod właściwym kątem. Nogi suche, ale bardzo mocne, o wspaniałej jakości kopytach. Ogon wspaniale osadzony, równie gęsty co grzywa. Nie można pominąć jej pięknego odcienia maści siwej, który wręcz urzeka każdego, kto tylko na nią zerknie. Matką naszej gwiazdki jest już dosyć znana klacz nosząca imię Just Call Me Baby, która jest zdobywczynią Brązowego Orderu Zasługi zarówno w skokach jak i crossie i obecnie jest już na emeryturze. Bardzo szlachetna rodzicielka nadała Cocktail nie tylko gracji i wdzięku ale i tak zwanego „pazurka”. Just Call Me Baby nie jest typową „elegancką klaczką”. Owszem, posiada wdzięczną budowę oraz nieskazitelną barwę sierści i grzywy, ale jest w niej sporo pewnego przyciągania. Bywa po prostu dobrą uwodzicielką. Patrząc na nią raz chce się więcej. Właśnie ten rodzaj „uroku” odziedziczyła po matce nasza arabka. Ojcem zaś jest już prawdziwy gwiazdor, a mianowicie Clementine Rush. Ten ogier nie raz czy dwa podbił wirtualne serca. Dzięki ojcu Cocktail zyskała siwą maść oraz bardzo płynny, imponujący ruch. Te cechy sprawiają, że jazda na klaczy jest naprawdę przyjemna. Kombinacja tych genów sprawiła, że Cocktail podbije jeszcze niejedną wystawę czy zawody dresażowe. Cocktail jest raczej typem łobuza czy chuligana. Przy czym wszystkie psoty popełnia z taką słodkością, że człowiekowi trudno się na nią złościć. Wobec ludzi jest raczej spokojna. Nie wybiera sobie „tego nie lubię, a tego tak”. Mimo to wyczuwa charakter odwiedzających. Gdy wie, że może sobie pozwolić na więcej, stara się to jak najbardziej wykorzystać. Popycha, grzebie w kieszeniach, podszczypuje a czasem nawet człowieka wywróci. Osoby stanowcze traktuje za to z dużym szacunkiem. Stara się wtedy zachowywać wzorowo. Ceni sobie prywatność. Do jej boksu nie można wpadać jak torpeda z krzykiem, co często czynią małe dzieci. Przepada za dotykiem oraz komplementami. Często widzimy jak przekrzywia łebek, słuchając gdy coś się do niej mówi. Trudno uwierzyć, że nie rozumie. Należy do grona koni bardzo ruchliwych. Po prostu nie lubi stać w miejscu, wszędzie jej pełno. Nie jest w żadnym wypadku jakąś ciapą. Przecież gdyby nie miała dobrej reakcji nie nadawałaby się do dresażu. W stosunku do innych koni jest bardzo tolerancyjna ale i lubi pozaczepiać. Na pastwisku skubie wszystkich, a potem ucieka gdzie pieprz rośnie. Taka z niej spryciula, że już opracowała metodę chowania się za innym koniem. Nie przepada za psami. Prawdopodobnie się boi tych odgłosów które wydają. Szczególnym postrachem są te małe i piskliwe stworzonka. Ni to pies ni szczur. Na ich widok potrafi wyrzucać jak opętana z zadu i uciekać w przeciwnym kierunku.

Szczotkowanie przebiega spokojnie i bezproblemowo. Siwa uwielbia łagodne zabiegi pielęgnacyjne, a z racji tego, iż jest koniem wystawowym poświęca się temu wielką uwagę. Klacz jest szczotkowana kilka razy dziennie, by sierść utrzymała piękną barwę, gdyż jest to jeden z jej atutów na wystawie. Nie każdy siwy koń może pochwalić się tak ładnym umaszczeniem. Szczotkowanie więc jest bardzo częstym i nieuniknionym elementem jej życia, więc bardzo na rękę jest nam fakt, że Cocktail sprawia to przyjemność. Gdy stajenny lub trener ją szczotkują klacz stoi spokojnie. Oczy ma przymknięte, mięśnie rozluźnione, zdaje się, iż śpi. Tymczasem ona po prostu relaksuje się aż do tego stopnia. Jedyny moment wyrwania jej z głębokiej relaksacji jest moment czyszczenia kopyt. Najlepiej robić to na samym początku, gdy klacz jest jeszcze ożywiona. Inaczej staje się rozdrażniona i złośliwie nie podaje nóg, a szarpanie się z koniem nie jest mile widziane zwłaszcza w naszej stajni. Kiedy zaś kopyta wyczyści się na początku Cocktail chętnie poda nogi. Największą przyjemność sprawia jej szczotkowanie szyi i czesanie grzywy. Mycie jej jest już bardziej skomplikowane. Choć klacz lubi czyszczenie szamponem, któremu towarzyszy masaż to problem pojawia się przy moczeniu i spłukiwaniu środka czyszczącego. Klacz nie przepada za szumem wody pod ciśnieniem i chlapaniem. Nie boi się tego, ale nie czuje się dobrze przy takich zabiegach. Strumień wody musi mieć niskie ciśnienie, inaczej mocno się wierci i chlapie wodą i pianą gdzie popadnie. Potem jest więcej sprzątania niż to wszystko było warte. Wizyty weterynarza nie są koszmarem, o którym chce się szybko zapomnieć. Może dlatego, iż nasz weterynarz przebywa w stajni dwadzieścia cztery godziny na dobę i Cocktail dobrze go zna. Klacz ma też świadomość, że nikt nie chce wyrządzić jej krzywdy, a badania czy szczepienia mają na celu zachowanie jej przy zdrowiu i w dobrej formie. Tak więc jest grzeczna, ale zachowuje chłodny dystans. w końcu nikt się nie cieszy jak go mają kłuć.

Siwa nie ma problemów z treningami. Oczywiście jak każdy, jeśli ma wybór to woli poleniuchować, ale specjalnie nie robi problemów podczas sprowadzania w porze treningu. Podczas jazdy jest raczej dobrze sterowna. Ładnie wchodzi na wędzidło i nie szarpie się. Chyba że ostatnio nie miała ciągłej sesji treningowej tylko na przyklad stała parę dni. Wtedy leci przed siebie, jest bardzo żywa i choć nie strzela baranków czy nie staje dęba jazda na niej w takim momencie to wyzwanie. W takie dni często zabieramy ją w korytarz gdzie może spożytkować tą energie na skokach. Poza tymi wypadkami klacz nadaje się do jazdy nawet dla amatorów, bo posłusznie wykonuje polecenia, a jazda na niej sprawia dużą dozę przyjemności. Teren dla siwej to prawdziwy relaks, uwielbia wychodzić do lasu po dobrym treningu. Nawet po parogodzinnych męczących skokach czy ciężkim dniu wyjazdowym w terenie ma po prostu multum energii. Biegnie mięciutko, nie wybija, a jeździec może się po prostu rozkoszować jazdą. Tutaj jednak potrafi strzelić baranka czy wylecieć trochę do przodu, jest idealna na prowadzącą czy do samotnych wyjazdów poza ośrodek. Jazda w zastępie nie jest dla niej mimo to dużym problemem. Denerwuje się nieco chodząc z samymi ogierami, ale do tego dopuszczamy po prostu rzadko. 

Klacz na czworoboku czuję się po prostu jak ryba w wodzie. Miękkie chody i piękna budowa sprawiają że przyciąga uwagę na dłużej. Występowanie z nią na zawodach to prawdziwa przyjemność. Zazwyczaj nie daje się rozproszyć i mocno skupia się na pracy z jeźdźcem. Czuła na nawet delikatne pomoce, stara się jak najlepiej wypaść. Czasami mam wrażenie, że stara się pokazać z jak najlepszej strony i trzeba dodać, że uwielbia wiwaty po jej przejeździe. Podnosi wtedy dumnie głowę i stara się jeszcze lepiej zaprezentować. Skoki nie są ulubioną dyscypliną klaczy. Jeżeli nie musi to najchętniej nie skacze, a jak już skacze to na odwal się. Jesteśmy przekonani, że gdyby czuła trochę bardziej parkur, to na pewno skakałaby profesjonalnie. Co tu dużo mówić ma predyspozycje, a chęci brak… Jak się uprze, że nie skoczy, to na amen i dlatego potrzebuje bardziej stanowczej ręki. Czasami potrafi strzelić focha albo zezłościć się na jeźdźca i strzelać barany przez cały parkur. W związku z tym skacze tylko rekreacyjnie. Uczestniczenie z siwą w wystawie to czysta przyjemność. Zachowuje się jak świadoma swojej lekkości i gracji. Uwielbia być w centrum uwagi i gdy setki oczu skupiają się tylko na niej. Zazwyczaj jest posłuszna, tylko czasami coś jej odwala. Podczas prezentacji ładnie wygina szyję w łuk i podnosi swój jakże gustowny ogon. Inne konie jej raczej nie przeszkadzają. Zainteresowana publiką, często unosi wysoko łeb co pomaga jej osiągnąć podium. Klacz jak najbardziej ma predyspozycje do rozrodu. Świadczą o tym m.in świetny rodowód i piękna budowa charakterystyczna dla arabskiej rasy. Cocktail wydała na świat już kilka potomków, którzy od razu podbili serca koniarek. Utrzymuje nas to w przekonaniu, iż jest ona świetną matką dla przyszłych championów.

POTOMSTWO [15]

ogier ICY WALKER po: Magnetic Eo / Koheilan Ameer

ogier THIEF OF TIME po: Magnetic Eo / Koheilan Ameer

ogier PELIGROSO po: Al Fayyum / Clementine Rush

ogier DAKAR po: Exotic Jakarta / Cassino

ogier COLT PYTHON po: Winchester / Magnetic Eo

ogier DARK CLEMENTINE po: Marokh ibn Dark Apocalypto / Dark Passions Play Apocalypto

ogier EL FLAME po: El Fato / Effloresce Flower

klacz IMPERIAL AFRODITE po: Imperial Magnum / Magnum Psyche

klacz BUGATTI BLAZE po: Marokh ibn Dark Apocalypto / Dark Passions Play Apocalypto

klacz DARK COCKTAIL po: Marokh ibn Dark Apocalypto / Dark Passions Play Apocalypto

klacz EXOTICA AL SHABAT po: Yateem Al Shabat / Gazal Al Shabat

klacz LARGO MARSINA po: Largo Blanco / Zebedee Shaklan

klacz LARGO MIRANA po: Largo Blanco / Zebedee Shaklan

klacz RAHMA AL SHABAT po: Yateem Al Shabat / Gazal Al Shabat

klacz TROPICAL NIAGARA po: Tropical Possion / Tropical Dawn

bottom of page