top of page
*[12] Zaafarana SA, 2009

klacz arabska hodowli Selman Arabians

linia męska: Jamil El Kebir     linia żeńska: Rodania

Malek Al Hattal SA+
Ameer Al Hattal
Saudi Al Hattal
Nautica
Malika
Valentino
Sultanna
Salimah Min Allah SA+/
Laheeb
Rinaldo
Lea
Barakis Gem
Al Baraki
Gemma SA
DOKUMENTY

Zaafarana urodziła się w naszej hodowli, gdzie została wystawiona na sprzedaż, podczas jednej z licytacji. Agness wahała się, co do zakupu. Klacz bardzo jej się podobała, ale ostatnimi czasy doszło tyle koni... no, ale w końcu jak to często bywa, serce wygrało z rozsądkiem, zaczęła się walka o klacz. Po zarzuceniu bardzo wysoką ceną, Agness udało się jednak zakupić Zaafaranę. Do stajni dotarła już kilka dni później. Nie minęło jednak wiele czasu, a chodząca ujeżdżenie klacz wróciła do Zafiry. Ta zaś uznała, że kasztanka nie sprawdza się w swojej konkurencji i tak postanowiła zacząć trenować ją w kierunku westernu. Z tego powodu w 2017 roku została oddana na trening na Rancho Arisha. Podkowa przyjęła ją z otwartymi ramionami. Akurat brakowało jej reiningowca, a arabka miała już ku temu wyrobione podstawy, dlatego liczyła, że szkolenie tej klaczy przyniesie jej wiele satysfakcji.
Podczas pracy: Zarka to koń, który swego czasu pracował w klasyce i dopiero jako dorosłego konia po parunastu startach została przerobiona na westernowca. Ma to odbicie w pracy z nią: klacz ma nawyk trzymania głowy dość wysoko, a niektóre pomoce, czy to głosowe, czy nie, często się jej mylą. Niemniej, to bardzo spokojny i łagodny koń, który ma w sobie sporo arabskiej wrażliwości: uczy się dość szybko i poza kiepskimi nawykami, nie ma z nią większych problemów. Należy dodać, że choć pod dorosłym, który szarpie ją za pysk potrafi nieco się zbuntować to przy dzieciach zachowuje się zawsze nienagannie.
Praca z ziemi: Z Zaafaraną praca z ziemi jest stosunkowo przyjemna i zwykle przynosząca szybkie efekty. Pod jednym warunkiem: trener nigdzie się nie śpieszy. Jeśli Zarka wyczuje, że osoba, która z nią pracuje jest nerwowa i ma wszystkiego dość ta natychmiast skopiuje jego zachowanie i kompletnie nic nie będzie dało się "z nią zrobić". Jeśli jednak człowiekowi nigdzie się nie śpieszy i pracuje z nią na zupełnym luzie bardzo szybko przyswaja sobie nowe rzeczy.
Praca pod siodłem: Z natury bardzo czuła na wszelkie pomoce. Czy to mowa o dosiadzie, czy łydce, albo wodzy. Niestety, zmiana stylu wpłynęła trochę na nią i mocno ją zdezorientowała. Zarka czasem miesza polecenia, nie wie, czy ktoś chce od niej pracy klasycznej, czy weternowej, gubi się przy prostych poleceniach. Widać w niej ogromny zapał do pracy i nauki, chętnie idzie do przodu i jest przy tym grzecznym, stosunkowo spokojnym koniem, ale po prostu brakuje jej na ten moment odpowiedniego treningu, który pozwoliłby jej wszystko ułożyć sobie w głowie.
W terenie: W terenie to koń-marzenie: zdaje się kompletnie niczego nie bać, chętnie idzie do przodu, ale nie ponosi, a przy tym nawet nie próbuje kopać, czy gryźć inne konie. Jej spora wytrzymałość i prędkość pozwala na długie, dzikie galopady na jej grzbiecie, zwłaszcza, że Zarka zdaje się nie mieć nic przeciwko. Nawet problemy związane ze zmianą siodła się włączają: w terenie automatycznie niesie głowę w dole, czasem tylko podnosząc ją, by się rozejrzeć. Nie ma nawyku skubania trawy i pilnujemy, aby to się w jej przypadku nie zmieniło.
W stosunku do ludzi: Jeden z mniej problematycznych koni, jakie u nas mieszkały. Na uwiązie chodzi grzecznie, podczas samego czyszczenia przysypia, nie ważne, czy jest w boksie, czy nie. Jedynie podczas czyszczenia kopyt ma małe problemy. Nie potrafi zrozumieć, że ma nogę podnieść i trzymać u góry. Choć poda ją bez problemu często próbuje od razu postawić, a wiadomo, że człowiek z szarpiącym się koniem nie wygra, zwłaszcza, jeśli walka przebiega głównie z podkutą nogą. Przez to także wizyty kowala bywają przy niej dość problematyczne. Weterynarza jednak akceptuje bez problemu. Z resztą, generalnie nie boi się ludzi i chętnie do nich podchodzi, choćby po to,by sprawdzić, czy mają przy sobie coś dobrego. 
W podróży: Oczywistym jest, że podróż to nie jest jej ukochany moment w życiu. Jest ciut spięta, do przyczepki wchodzi z niewielkim oporem. Niemniej, zachowuje się grzecznie i akceptuje to, co przynosi jej los. Spokojnie stoi wewnątrz, nawet w trakcie długiej podróży nie próbuje się wiercić, czy kopać. Podczas wyprowadzania jest grzeczna. Samo przygotowanie do jazdy też znosi bez problemów: ochraniacze wszelkiego typu nie robią na niej najmniejszego wrażenia.
W stosunku do koni i innych zwierząt: Uległa, sama w sobie nie sprawiająca żadnych kłopotów. Problem z nią polega jednak na tym, że przez dość słaby charakter silniejsze konie często próbują się nad nią pastwić. W naszym stadzie najchętniej robi to Ronni, od której Zarka szybko nauczyła się uciekać; zwykle trzyma się na uboczu razem z Raszką, która nie odstępuje jej na krok. Ze spokojniejszymi i mniej wrednymi charakterami dogaduje się dobrze, bez problemu akceptując swoją dość niską pozycje w hierarchii.
Na inne zwierzęta nie zwraca większej uwagi. Gdy przybyła na Rancho, nasz Smok był mocno zainteresowany i nią, i Raszką, ale ta zupełnie go ignorowała. Jeśli stanął przed nią, powąchała go i odeszła, nie reagując zupełnie na jego psią głupawkę i zaczepki.
W boksie: Zachowuje spokój. Nie wierci się, nie kręci, jest po prostu bardzo spokojnym i grzecznym konikiem. Nie sprawia żadnych problemów: nie próbuje wychodzić z boksu, nie napiera na drzwiczki, nie próbuje łykać. Gdy człowiek wchodzi do boksu grzecznie odsuwa się na bok, by zrobić mu miejsce. Nie ma w tym śladu strachu, czy nerwowości: po prostu nauczyła się, że tak jest wygodniej i już. W trakcie karmienia grzecznie czeka na swoją porcje, nie domagając się jej jakoś szczególnie. Nieco nerwowa robi się tylko, gdy zostaje sama w stajni. Choć nie rży panicznie, jak niektóre konie, to zaczyna się wiercić i chodzić w kółko. Wystarczy jednak towarzystwo człowieka, by się uspokoiła.
Na padoku: Raczej stoi spokojnie i pasie się, czasem tylko przemierzając pastwisko wokół, jakby chcąc sprawdzić, czy wszystko gra. Niestety, jako koń bardzo uległy często jest nękana, co sprawia, że zwykle trzyma się kawałek od stada, zwykle w towarzystwie Raszki. Sprowadzanie jej z pastwiska nie stanowi najmniejszego problemu. Klacz reaguje na imię i raczej bez problemu podchodzi. W przypadku nieznajomych nie ucieka i daje się grzecznie złapać. Szybko uczy się, jak wygląda stajenny dzień i pół godziny przed karmieniem zwykle wyczekuje przy bramie.
Na zawodach: Widać w niej typową dla araba wrażliwość i delikatność. Pozornie spokojna, jednak chwilę po przybyciu na teren zawodów porusza się nieco bardziej nerwowo. Raczej nie opuszcza łba i rozgląda się wokół. Gdy jednak nieco zaznajomi się z sytuacją znów wraca jej wewnętrzny spokój. Zarka odpręża się i uspokaja, znów zmieniając się w konia, z którym można zrobić dosłownie wszystko. Na rozprężani raczej nie zwraca uwagi na inne zwierzęta i grzecznie słucha się jeźdźca, chociaż sprawa nieco zmienia się, gdy klacz się grzeje. Jest wtedy nieco bardziej nerwowa i wyraźnie ciągnie do ogierów.
Na wystawie: Jest niezwykle skupiona na prezenterze. Odczytuje doskonale każdy jego gest i nie zwraca uwagi na to, co dzieje się wokół. Jeśli ten jest zestresowany - to ruchy Zarki też będą pozostawiały wiele do życzenia. Jeśli ten jest spokojny i wydaje jej jasne polecenia: klacz zrobi wszystko tak, jak on o to prosi. W takich sytuacjach zwykle zwraca uwagę sędziów przez swoją urokliwą głowę i wyraz pyska przywodzący na myśl delikatną, małą dziewczynkę.
Podczas startu w trailu: Dość odważna z natury, nie ma problemów z pokonaniem żadnej przeszkody. Jak zawsze czuła na pomoce, angażuje się w to co robi i ze sporą dokładnością przejeżdża tor. Choć niedawno zaczęła starty w tej konkurencji naprawdę dobrze sobie w niej radzi, zwłaszcza, że ta nie pozwala się jej nudzić.
Podczas startu w reiningu: W przeciwieństwie do trailu, reining sprawia jej pewne problemy. Wyraźnie widać, że ma potencjał: wskazuje na to jej ruch i zaangażowanie oraz wewnętrzny spokój, który bije od niej na arenie. Niestety, cały czas brakuje jej odpowiedniego wyszkolenia, co sprawia, że jej poślizgi nie są tak długie, jak być powinny, a spinom brakuje dynamiki. Mamy jednak nadzieję, że po odpowiednim szkoleniu ulegnie to zmianie.
Chody: Porusza się elegancko i z gracją typową dla koni swojej rasy. Ma rytmiczne chody, które zwracają uwagę każdego, kto na nią spogląda. Stęp ma niski, o dobrej akcji nóg. Kłus wygodny dla jeźdźca, choć stosunkowo wysoki. Galop niezwykle płynny.
Rodowód: Choć rodzice Zarki są końmi wirtualnymi, wywodzi się z niewirtualnej linii. Dlatego poza najbliższą rodziną, niewiele wiemy o tym, kogo klacz ma w papierach. Jej ojciec, Malek Al Hattal, to bardzo doświadczony sportowiec. Startuje w wysokich klasach ujeżdżania, wystawach i native costume. Jest ojcem czterech koni, w tym naszej Zarki. Salimah Min Allah SA to również bardzo doświadczona klacz. Startuje zarówno w wystawach, jak i w ujeżdżeniu niskich klas.  Dała do tej pory pięciu potomków. Prawdopodobnie dzięki takiemu połączeniu genów kasztanka cieszy się tak pięknymi chodami. Jej rodzice, tak jak i ona, są maści kasztanowatej.

POTOMSTWO [3]

klacz PHANTOM'S THEORY SA po: Phantom's Lie / Folder

klacz MAADANAH SA po: Springfield SA / Kordelas

klacz KASZTANKA SA po: Springfield SA / Kordelas

bottom of page