top of page
*[25] Clementine Rush++, 2001

ogier arabski hodowli Adrenaline Arabians

linia męska: Sexy Boy     linia żeńska: Maklartia

Rockya Adrenaline Rush+
Crazy Sex+
Imperial Sex
Crazy Fassysia
Jasminie el Dahab
Black Star
Jasanka
Clementines
Al Basim
Al Evotto
Blizard de Ville
Samanta de Thief
Black Thief
Samanta
prQwth8.jpg
zł.png

Historia ogiera jest dość ciekawa, a dla jego byłej właścicielki, Layli, z pewnością wyjątkowa. Zaczęło się od tego, że chciała założyć hodowlę koni arabskich. Klaczy miała aż za dużo, a dobrych ogierów jej brakowało. Wystawowców do kupienia było od groma, jednak jakoś żaden z nich nie przypadł jej do gustu. Po długim czasie poszukiwania "tego jedynego" uznała, że to nie ma sensu. Złożyła więc ofertę na Adrenaline Arabians w nadziei, że dostanie takiego ogiera o jakim marzyła. Siwego, pięknego, majestatycznego i wyjątkowego. Zamówiony koń, Clementine Rush, okazał się najcudowniejszym koniem pod słońcem i zdecydowanie był aż ponadto jeśli chodziło o kryteria poszukiwania Layli. Kiedy tylko Clementines urodziła Clemiego, wszyscy byli pod wrażeniem. Przede wszystkim ogierek był przeogromny! Miał długie nogi, bardzo arabski pysk, a ruch godny dorosłego championa. Clementines rodziła go bardzo długo, przy czym ogromnie się zmęczyła. Zaraz po wylizaniu synka położyła się w boksie i przespała godzinkę. Starano się ją obudzić, niestety bezskutecznie. Wyobraźcie sobie miny świadków porodu przy oglądaniu, gdy wielki szkrabek pije mleko z leżącej-śpiącej mamusi. Po kilku dniach wyszedł z mamą na pastwisko. Pierwsze co zrobił to pogalopował na chwiejących się jeszcze nóżkach. Był bardzo ruchliwy. Wszystkiego uczył się bardzo szybko. Uwielbiał szaleć razem z wszystkimi źrebakami. Gdy tylko zaczął oddalać się od mamy i zrobił się bardziej samodzielny, zaczęto przyzwyczajać go do kantarka. Lonżowano go, aby miał dużo ruchu. Niestety (a może stety) Rush nigdy nie tracił energii. Wszędzie było go pełno i nigdy nie było godziny, żeby nie biegał. Wszyscy chcieli, żeby trochę się uspokoił. Pojawiły się nawet plany, by zrobić z niego wałaszka. Jednak Layla odrzuciła tę myśl jak najdalej. Codziennie chodziła z nim, lonżowała, dawała mu małe przeszkody do skoków, ale on nadal był coraz bardziej energiczny. Pani weterynarz zaradziła, że gdy tylko skończy trzy lata trzeba przyzwyczaić go do siodła i ogłowia i po prostu podczas jazdy wypompować z niego tą energię. Więc gdy tylko mały skończył trzy lata, zaczęto przyzwyczajać go do ogłowia, wędzidła i siodła. Na początku – jak każdy koń – trochę się awanturował. Gdy nauczył się jednak ładnie chodzić na lonży pod siodłem, Layla wsiadła na niego pierwszy raz i była zszokowana jak bardzo wygodny się okazał. 
Clementine wyrósł na wielkiego konia jak na swoją rasę, ale zdecydowanie dużo większe od jego wzrostu jest jego serce. Jest bardzo ruchliwy, chciałby być wszędzie, gdzie się tylko da. Od źrebaka w sumie jego charakter niewiele się zmienił. Lubi pobrykać, od czasu do czasu jest niegrzeczny. Oczarowuje jednak swoim wyglądem i ciężko go nie kochać! Wiele osób się w nim zakochuje, a jemu to bardzo pochlebia. Jest jedyny w swoim rodzaju, nie ma kopii tego konia. Ponieważ jest bardzo energiczny, dobrze znosi długie tereny. To nasz stajenny szaleniec, zna go chyba cała najbliższa okolica. Jest strasznie słodki, czasami jednak ludzie myślą, że jeśli jest tak piękny i cudowny, to nie zrobi im krzywdy. I to właśnie ich błąd, bo Rush reaguje odstraszająco, wystawia zęby i czasami zachowuje się skandalicznie. W stajni akceptuje tylko i wyłącznie bliskie osoby, nie daje się głaskać nikomu innemu, nie wspominając o jeździe. Ma zapłon niczym stary jelcz, bo można wejść do boksu czterdzieści razy, a on dopiero za czterdziestym pierwszym spojrzy do tyłu i sprawdzi, czy ktoś przypadkiem nie wszedł. Lubi długie spacery po lesie i dzikie galopady. Nie przepada za nudnym stępem i lubi urozmaicone jazdy. Lepiej nie używać przy nim bata. Przede wszystkim jest on niepotrzebny, ale jeśli już go się nim popędzi, robi się naprawdę nieznośny. Zaczyna brykać i denerwuje się. Jest także bardzo fotogeniczny, uwielbia, gdy ktoś go fotografuje. Kocha jazdy na oklep. Bardzo lubi też pływać. Jest jednak na tyle wyczulony, że do jeziora wejdzie tylko, jeśli woda jest w miarę ciepła. To samo w myjce – może wejdzie, może nie. Czasami trzeba go pchać na siłę. Pływać lubi, ale być kąpanym niekoniecznie. Jest ogierem, który lubi walczyć o swoje. Ma silny charakter, stara się, by być ogierem czołowym. Imię – dosłownie oznacza ono "wir klementynek" - bardzo do niego pasuje. Wir kojarzy się z tornadem - z siłą, energią, zamętem, szybkością. Natomiast klementynki są bardzo słodkie. Zdecydowanie Clementine jest bardzo energiczny, szybki i silny, ale jest przede wszystkim słodki i kochany. Tylko go przytulać i całować. Geneza imienia jest w sumie bardzo podobną do wielu. Jest to połączenie imienia matki – Clementines i ojca – Rockya Adrenaline Rush.
Clementine Rush stąpa bardzo delikatnie Porusza się z wielką gracją, w ruch wkłada całe serce. Porusza się z wdziękiem i energią. Ruch jest ekspresyjny, mocno pokazowy. Czasami po zawodach ujeżdżeniowych ludzie podchodzą i pytają się, jak nauczyliśmy go takiego ruchu. Prawda jest taka, że on się na swój sposób popisuje, ale z drugiej strony wolimy takie popisywanie się niż kopanie w boks. Stąpa bezszelestnie, bardzo delikatnie. Tak, właśnie. Staje się wtedy taki czuły i delikatny, a jednak „nie śpi” podczas niego. On nie idzie, on płynie. To najlepsze określenie dla jego ruchu. Trudno to opisać. Jego ruch jest inny niż wszystkich koni, wyjątkowy – jak zresztą on cały. Jego ruch jest poezją, aż ciężko to opisać. Stara się, bo wie, że to ważne, by wygrać. Wie, że dzięki temu może wiele osiągnąć, poprawić swój wynik, wygrać. Stara się, bardzo. Stęp jest energiczny, równy. Kłus bardzo lekki – siedząc na nim ma się wrażenie, że nie dotyka ziemi. Do tego ma bardzo miękki chód. Wszystko robi zgodnie z rytmem. Galop również jest płynny, dynamiczny i rytmiczny, chociaż tutaj czasami lubi poszaleć. Jeśli nie prowadzi go więc doświadczony jeździec, robi co mu się żywnie podoba. Jak na ogiera przystało, skacze, strzela baranki, czy robi małe stójki. Galopowałby na oślep, byleby tylko iść do przodu. Gdyby każdy koń poruszał się tak jak on, nie byłoby sensu organizowania zawodów ujeżdżeniowych – każdy koń byłby od razu wygranym.
Ma wyjątkowo dobrze zbudowaną głowę, ładne uszy, które świetnie współgrają z głową – nie są ani za duże, ani za małe. Szyja dosyć krótka, jednak idealnej długości w stosunku do reszty ciała, do tego umięśniona. Grzbiet płaski, z widocznym kłębem, mocno wyprofilowany zad. Rush jest umięśniony, co bardzo dokładnie widać. Kończyny piersiowe i miedniczne są odpowiedniej długości, do tego bardzo silne stawy skokowe. Ogier jest bardzo wysoko bonitowany, ze względu na swoje walory. Kopyta zadbane, podkuty na wszystkie nogi, ma tarnikowane zęby, nigdy nie miał żadnej poważniejszej kontuzji. Chody również oceniane są bardzo wysoko. W budowie Rusha panuje idealna harmonia. Nic nie jest za duże, nic nie jest za małe, każdy element pasuje do siebie niczym w puzzlach.
Na treningach daje z siebie wszystko. Jest bardzo skupiony na swojej pracy i robi to co każe mu jeździec. Wystarczy łydka, a ze stępa zakłusuje, z kłusa zagalopuje. Jest bardzo wrażliwy na pomoce. To bardzo mądry koń, jednak jak już mówiłam nie cierpi popędzania batem, a jeźdźców początkujących prowadzi jak mu się podoba. Nie jest płochliwy. Reaguje na głos, wystarczy szepnąć coś cichutko, a uspokaja się. Jest świetnym partnerem. Bardzo miło jeździ się na nim na oklep. Nie wybija, stępuje, kłusuje i galopuje bardzo miarowo, jednak trzeba przy tym mieć trochę luźniejszą wodzę, gdyż przy ograniczeniach trochę mu odbija . Szybko się uczy, jest bardzo mądry. Praca z nim jest naprawdę niesamowita. Na zawodach stuprocentowe skupienie! Nie zwraca uwagi na płaczące dziecko, czy biegających ludzi. Jest bardzo energiczny, wcale się nie męczy. Cały czas jest bardzo skupiony, patrzy pod nogi i ładnie żuje wędzidło. Jest też bardzo posłuszny, uważa jeźdźca za kogoś bardzo ważnego. Stara się, aby jeździec był szczęśliwy, ale przede wszystkim zależy mu na wygranej. Stęp jest energiczny, ale nie traci nic ze swojej niesamowitej delikatności. Koń nigdy nie „zasypia” jak robią to niektóre. Jest przyzwyczajony do delikatnej łydki, spokojnej ręki i odważnego dosiadu. Kłus jest bardzo miękki, szczególnie ćwiczebny. Lubi mieć dużo miejsca, czuje się wtedy pewniej. Jednak nawet, jeśli coś zakłóca jego przestrzeń nie zwraca na to uwagi. Galop również jest bardzo miękki, można spokojnie wysiedzieć nawet przy ogromnych prędkościach. Jest z siebie dumny, gdy tylko otrzyma puchar, albo gdy przypinają mu flo. Zachowuje się wtedy jakby co najmniej przyznawali mu nobla. A runda honorowa? Wtedy to już w ogóle jest czadowo. Bierze głowę wysoko w górę i pokazuje ten swój ruch. Kompletnie magiczny! Uwielbiamy go, to zdecydowanie jeden z naszych najukochańszych i najlepszych koni. Jest uważany za jednego z najlepszych wirtualnych koni. Jego imię często pojawia się w rodowodach. Kochamy na nim jeździć. Jest cudownym koniem. Na pierwszy rzut oka – zwykły arab. Ale on kryje coś więcej.
Czyści się go bardzo łatwo. Zazwyczaj daje ładnie nogi, lubi, gdy czesze się mu grzywę. Jest raczej obojętny, kto to robi, jednak gdy widzi kogoś ze szczotkami podskakuje i cieszy się. Tylko że niestety jest koniem, a nie małym pieskiem, więc jego skakanie w boksie często kończy się rozwaleniem poidła. Najbezpieczniej jest go wyprowadzić z boksu, bardzo mocno przywiązać do i dopiero wtedy zacząć czyszczenie. To koń nie z tej ziemi. Boks jest dla niego za mały, on nie czuje się w nim dobrze, dlatego większość życia spędza na pastwisku. Lubi być czysty, nie znosi brudu. To samo tyczy się miejsca w którym jest. Jeśli panuje brud, Clementine trochę się buntuje i nie bardzo chce tam wejść. To w ogóle mały buntownik. Ma jednak wielkie serce. Jest bardzo mądry, bo szanuje czyjąś pracę. Może to śmieszne, ale nigdy nie zrobi tak, że ktoś go wyczesze, i wypuści na pastwisko, to on od razu wytarza się w błocie. Jeśli coś mu nie pasuje, od razu to sygnalizuje – rży, krzyczy, kopie. Nie przepada za muchami, gdy tylko długo go denerwują od razu bryka i biega jak szalony. Dobrze dogaduje się z innymi końmi. Jest bardzo towarzyski, lubi się bawić, ale to on zawsze wymyśla zabawę, to on wymyśla zasady. Jeśli chodzi o konie których nie zna, zachowuje się bardzo odważnie, podchodzi, obwąchuje i pokazuje, że nie jest delikatnym konikiem arabskim, ale że w jego żyłach płynie krew prawdziwego przywódcy. I jest to z pewnością niepodważalnie. Clementine Rush to ogier z krwi i kości. Konie szanuje po przyjacielsku, jednak nie przesadza. Jeśli wyczuje, że jakiś koń może być dla niego zagrożeniem, że może nie dać sobie rady, że przeciwnik jest gotowy do walki, zazwyczaj stara się go odstraszyć. To w końcu on rządzi. Jeśli jednak tamten koń sobie nie odpuści, on odchodzi kłusikiem z głową do góry, jakby nigdy nic. Jego zachowanie czasami bardzo nas rozśmiesza. Z jednej strony pokazuje, jaki to on jest wielki i straszny, ale jak przychodzi co do czego, to pierwszy ucieka za zakręt. Chciałby być ogierem czołowym, jednak wie, że droga nie jest prosta i nie zostaje się nim z dnia na dzień.
Nie lubi być u weterynarza, musi być przy nim ktoś, kogo zna. Nie lubi gdy siedzi i nic nie robi. Weterynarz musi obok niego skakać i go czymś zajmować. Zazwyczaj stoi grzecznie, jednak trzeba go głaskać, uspokajać i mówić do niego. Ciężko nawet dać mu zastrzyk na uspokojenie, bo próbuje ugryźć. Jeśli natomiast chodzi o przyjmowanie leków, to nie ma problemu. Odrobaczanie, tarnikowanie zębów – jest przy tym bardzo grzeczny. U kowala też trochę się kręci, jednak jest raczej spokojny. Uważnie obserwuje zarówno weterynarza jak i kowala. Zachowuje dystans. Jest mu obojętne kto go dotyka, jednak musi przy tym widzieć swoją właścicielkę. Nadal jednak nie pasuje mu oczywiście, że ktoś wbija mu takąąą wieeelkąąą i straaaasznnąąą igłęęę, albo wciska w nóżkę podkowę, jest jednak trochę bardziej spokojny, gdyż ma pewność, że nikt nie zrobi mu krzywdy. Ogółem – trochę się kręci, jest niespokojny, szczególnie, gdy pierwszy raz widzi tego weterynarza lub kowala. Lubi, gdy robi mu się zabiegi w miejscu które zna i przy osobie którą zna.

POTOMSTWO [23]

ogier VIAGRA BOY od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
ogier I'M SIMPLY DIVINE od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
ogier IMPERIAL CYTHRUS od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
ogier CLEMENTINE RUSH II od: Justify Sex / ???
ogier CYTHRUS RUSH od: Justify Sex / ???
ogier EXOTIC RAMADAN SA od: Elandra / Monogramm
ogier SALAA EL DINE od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
ogier NASHEEDAT od: Al Moussami / ???
ogier WIZZAIR od: Suerte Ise / Suerte Esclavo
klacz NEFRETITI PRINCESS od: Mystica Antidote / ???
klacz JUST CALL ME BABY II od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
klacz PARANORMAL BABY od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
klacz JUST BE BABY od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
klacz PENNY od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
klacz CHOCOLATE BINT RUSH od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
klacz PSYCHICALLY RUSH od: Justify Sex / ???
klacz INSHIRAH od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
klacz MALAK NADEEM od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
klacz YMAANII od: Al Moussami / ???
klacz COCKTAIL od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
klacz NADJIVA od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
klacz RASHEEKA od: Just Call Me Baby / Royality Shabat
klacz YABISSA od: Al Moussami / ???

1.png
bottom of page